środa, 31 października 2012

nie wiem co o tym myśleć....

Co dzisiaj mamy? Ano 31 października, 44 tydzień roku, ostatni dzień miesiąca, 305 dzień roku. Niby zwykła data. Ale nagle dowiedziałam się, że pomimo, iż urodziny mam za niecały miesiąc, już muszę myśleć co chcę dostać, w jakiej formie, etc. Ponadto, już muszę planować swoją przyszłość, a nawet co powinnam robić na emeryturze, bo to przecież niezwykle istotne w życiu 15-latka. A co, jeśli ja nadal nie wiem co chcę robić w życiu?! Oj, przewinęło się tyle tych zawodów, tyle marzeń,a i tak to zbyt wysokie progi na moje oczekiwania. Jedno wiem na pewno. Chce pójść do liceum. Ale jeszcze teraz wątpliwości: Czy się dostanę, Czy dam radę, Który profil, Jakie studia, Co potem.... Przekręcić się można.

A tak w ogóle, to doszło do mnie, że za dużo wzięłam na swoje barki, za dużo sobie naobiecywałam i zaczyna, zaczęło mnie to przerastać. Nie wiem, czy dam sobie z tym radę.. Jestem bezsilna... Nic nie ma sensu...





To są życiowe prawdy!

Wreszcie wolne!

NAREEESZCIE WEEKEND!!!!

Co jak co, ale: raz, dwa, trzy, CZTERY (!) dni wolne od szkoły, od niemieckiego, 'ukochanego' angielskiego. Teraz trzeba iść sprzątać, bo goście i te inne sprawy.. ;(



wtorek, 30 października 2012

Nic, co nie jest prawdą, nie jest w życiu ważne....

Jak na bloga we współczesnym świecie przystało, trzeba trochę ponarzekać. Powiem tak.

Może i na własne życzenie, może i nie, ale musiałam się przepisać do drugiej klasy. W poprzedniej już od dawna nie miałam życia, wszystko odwracało się przeciwko mnie, ciągle coś nie pasowało. Jestem taka, jaka jestem. Bóg wiedział co robi, że mnie taką stworzył. Przepisałam się, jest lepiej. Wszyscy mili, tolerancyjni, jest ok. Jednak wydaje mi się jakbym tam nie pasowała. W ciągu prawie 9 lat nauki stałam się dziewczyną, która wie czego chce i co chce osiągnąć, choć przy tym nie pozwala sobie wejść na głowę. Ale kiedy potrafi (i tak jest prawie zawsze) jest zwykłą, przeciętną osobą. Nie piszę esejów na 5 stron zamiast na jedną, nie dostaję samych piątek i szóstek, nie przymilam się komu popadnie, nie wpycham się tam, gdzie nie jest to potrzebne. A jakoś ten świat się nie zawala i funkcjonuje. Wszyscy są z jednej strony podobni do mnie, a z drugiej jednak tacy różni.  Wszyscy myślą, że wszystko o mnie wiedzą i nawet lepiej ode mnie. Tylko pytanie. Czy ja na pewno sama wszystko o sobie wiem? Czy nie żyje obok mnie druga ja, która jest całkiem odrębna? Wiem, że to wygląda na takie umartwianie się nad sobą. Ale czasem dobrze jest na swój temat pomyśleć, zastanowić się po co, na co... Takie coś jest potrzebne. Ja już tak mam...

Przy poprzednim blogu wszyscy mi go odradzali. Ale z drugiej strony  łatwiej jest pogadać  z klawiaturą niż z drugim człowiekiem.


Można też się zastanawiać, co 15-latka może wiedzieć o życiu. Może wiedzieć i to więcej niż się zdaje.

Jeżeli ktoś pomyśli, że te słowa kieruję osobiście do niego, to niech tak myśli, zdania mu zmieniać nie będę.

I tak, po tym poście można mnie nazwać wariatką.


Co by się nie naprzykrzać...

Ponieważ Dominika kazała mi wstawić recenzję jej bloga, to teraz to zrobię:

Blog : wiecznyzaciesz.blogspot.com jest najzajebistrzym blogiem ever. To dzięki niemu zachciało mi się pisać te moje smutki i żale. Mam nadzieję, że Dominika będzie myśleć to samo.Czytam go od deski do deski i z niecierpliwością czekam na nową notkę.

Myślę, że tyle wystarczy i z pewnością każdy potwierdzi moje zdanie.

Co byś nie robiła i tak zawsze coś nie będzie ok...

Hmmm... Od czego by tu zacząć...

Nie wiem jakim cudem trafiliście na tego bloga, ale się cieszę jeżeli to czytacie xD

Nazwę strony wymyśliła Dominika przy płatkach Fitness, więc w nagrodę ma zerowy zapas tych płatków na cały rok. :)

Ten wpis jej dedykuję, bo to ona mnie natchnęła, by podnieść się po upadku poprzedniego bloga, który długimi miesiącami odzyskiwałam...

Idę w taniec z niemieckim i historią więc Paa.. :P