Wczoraj i dzisiaj z Agatą, niedoszłe kino, jutro urodziny... Wstać o 7 rano, zrobić jakiś tort, przebłagać kota, by przestał strzelać focha. 1...2...3... FOCH! :D
Jutro całkiem leniwy dzień... Mam w planach wreszcie się uśmiechnąć, bo to w końcu LUTY :)
Uśmiechać się w lutym to jeszcze nie bardzo ;) Lepiej w marcu, gdzie już ma być prognozowana, prawdziwa wiosna :D Wtedy to trzeba bebechy rozwalać na śmiech, hahah :D
OdpowiedzUsuńXoXo,
www.ohyeahwk.blogspot.com
Szczerze? Wolę późną wiosnę, kiedy wszystko budzi się do życia. Wtedy ogarnia mnie taka teoretyczna radość. A muszę się wreszcie uśmiechnąć. Może na malutkie płatki śniegu w tym tygodniu? :D
OdpowiedzUsuń