sobota, 2 lutego 2013

Jest całkiem, CAŁKIEM źle...

Wczoraj i dzisiaj z Agatą, niedoszłe kino, jutro urodziny... Wstać o 7 rano, zrobić jakiś tort, przebłagać kota, by przestał strzelać focha. 1...2...3... FOCH! :D

Jutro całkiem leniwy dzień... Mam w planach wreszcie się uśmiechnąć, bo to w końcu LUTY :)


2 komentarze:

  1. Uśmiechać się w lutym to jeszcze nie bardzo ;) Lepiej w marcu, gdzie już ma być prognozowana, prawdziwa wiosna :D Wtedy to trzeba bebechy rozwalać na śmiech, hahah :D
    XoXo,
    www.ohyeahwk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze? Wolę późną wiosnę, kiedy wszystko budzi się do życia. Wtedy ogarnia mnie taka teoretyczna radość. A muszę się wreszcie uśmiechnąć. Może na malutkie płatki śniegu w tym tygodniu? :D

    OdpowiedzUsuń