czwartek, 31 stycznia 2013

Choć wokół tłum i muzyka jest głośna i tak znajdę cię... Choćby w moim śnie... I pamiętaj warto dać jeszcze jedną szansę, byś kiedyś sam ja otrzymał...

Faza...

Nie pisałam ostatnio, mój drogi pamiętniku. Za dużo się działo. Brak czasu na brak czasu... Serce nagle ma więcej części... Na co ty liczysz? Że będę latać jak głupia, a ty będziesz siedział i mi klaskał? Niedoczekanie twoje...

"Jestem typem dziewczyny,

Która nie powie ani słowa,
Która siedzi na krwędzi
I czeka gdzieś w świecie,
Ale mam zamiar eksplodować,
Aby wyjść !"

Wczorajsza impreza udana... Trochę się dowiedziałam... 

Wiesz, czasem dobrze by było mieć w tobie wsparcie.
 Chciałabym nadal wierzyć, że jesteś, że byłeś, że będziesz...
A nie, zachowujesz jakiś głupi dystans, potem znowu wracasz jakby nigdy nic. 
...


To okrutny, okrutny świat...









sobota, 26 stycznia 2013

Całkiem leniwy dzień powszedni...

Plan na dziś? Hm.. Nadrobić lekcje, zrobić tiramisu, upiec tartę "Niebo" i lenić się do wieczora.

Ja się pytam, gdzie jest moje Niebo na ziemi?

piątek, 25 stycznia 2013

Najpiękniejszy dzień tygodnia...

Wspólny wyjazd do Warszawy, wspólne śmiechy... Dawno tak nie było... Film, "Niemożliwe" - wyciskacz łez, jest poprostu piękny. I zgadzam się z opinią, że wszystko w nim zasługuje na Oscary. Te sceny, te ujęcia... Pierwszy raz obejrzałam film z chusteczką w ręce i wciśnięta w fotel i zostałam po seansie na napisy końcowe... Jeśli Życie Pi będzie takie samo....

środa, 23 stycznia 2013

Brak słów...

Znowu być zjechanym? Jest
Znowu zacząć mieć wszystko gdzieś? Jest
Znowu zamknąć się w sobie na kolejny zamek? Jest
Znowu czytać smutne książki? Jest
Znowu zapomnieć o dystansie? Jest
Znowu zacząć się przejmować innymi? Jest
Znowu dać komuś pewność? Jest
...

Tak, znowu się zaczyna. Kolejny rachunek sumienia, kolejne roztrząsanie przeszłości, kolejna zmyta szminka na ustach.
ZNOWU

Brak jakiegokolwiek wsparcia w tej jedynej osobie. Zero...

Ogłoszenie!

Uprzejmie informuje, iż jeżeli coś ci w mojej skromnej osobie przeszkadza, bądź chcesz pohejtować zapraszam do pisania prosto w oczy, a nie z anonima. Taka postawa jest wielce żałosna, lekko mówiąc. 
Po drugie, akceptuje siebie taką jaką jestem, i jeżeli ci to przeszkadza, to gdy mnie widzisz, zamknij oczy i zatkaj uszy, a z pewnością unikniesz tej niezręczności. 
Po trzecie takie hejty nie docierają do mnie w żaden sposób i są one bezcelowe. W końcu, jeżeli sam mam problemy to się wyżyję na innych, nie? żałosnee..

Dziękuję i jestem za zalegalizowaniem śmierci natychmiastowej dla osób z ujemnym IQ.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Mam już dość...

Szczerze?
Wolę chodzić po dworze w 35 st. C niż w -23.
Wolę wyjść gdzieś i przez chwilę nie myśleć o tym co teraz.
Wolę być daleko stąd.
Wolę cofnąć czas o pół roku.
Wolę mieć wszystko gdzieś.
Wolę mieć kogoś niż nie mieć nikogo.
Wolę...

No właśnie, wolę. Ale to nie jest ważne. Bo podobno ważne jest to co teraz. Ha ha. Bardzo śmieszne.
Nudzi mi się już...

Wszystkiego najlepszego dla wszystkich babć i dziadków :)

niedziela, 20 stycznia 2013

niee, tylko nie to...

Na jedno, dobrze, tydzień dłuższe ferie. Na drugie zero wychodzenia na dwór. Tęskni mi się za odśnieżaniem... Chora... zmęczona i idę na Rozlewisko

środa, 16 stycznia 2013

Nieeeee....

Nie wytrzymam tygodnia Dziady zakończyli odcinek w najważniejszym momencie. Tyle w tym temacie bo jestem zła.

wtorek, 15 stycznia 2013

Trochę smutny, trochę radosny dzień...

Od rana coś było nie tak. Byłam zmęczona, ziewanie na polskim <3. Trochę wścieku. Potem stanie pół godziny pod furtką, bo nie ma się kluczy, aż w końcu decyzja o skoku przez płot.  Potem spotkanie u Dominiki udane, trochę pośmiane, mocno pogadane o tym i o owym. Może dystans już jest mniejszy? Poprawiło mnie to na duchu. Swoją drogą, jeśli to czytasz, to masz b.ładny dom i pokój. :)
Teraz trochę polskiego, trochę matmy, trochę EDB i może spać, bo jutro na siódmą.. Do zobaczenia :)

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Dobrze jest czasem powspominać...

Przeczytałam cały swój blog i jestem z siebie dumna. Że to już niecałe trzy miesiące, te wszystkie wzloty i częściej upadki, za te kilka tysięcy wyświetleń, za wszystko - dziękuję. Jednak żeby coś mogło trwać, to coś musi zaprzestać istnienia...

...

Cóż, pewna zmiana w moim życiu nie wyszła na dobre. Miało być lepiej a jest odwrotnie i to w dużym stopniu. Może przyczyną jest to naciskanie, może moja przeszłość, może moja mocno porozrywana psychika. Może (napewno) mój charakter. Nie wiem. Właściwie to ja już siebie nie rozumiem. Nie rozumiem istnienia, tych wszystkich problemów, które i tak będę miała gorsze, a już te dzisiejsze wydają mi się  nie do rozwiązania, nie do przejścia. Niby już wszystkie sprawy pozamykałam, niby definitywnie, ale zawsze zostaje te "niby". Te problemy, uwikłane jak pajęcza sieć, nigdy nie da wziąć pełnego oddechu bez powiedzenia "ale". A nawet kiedy założą na siebie czapkę-niewidkę, to po jakimś czasie znowu dadzą o sobie znać z większą siłą, która paraliżuje umysł.
Przede wszystkim muszę przestać rozmawiać z kimś o moich problemach, przestać innych dołować. Żyć ot tak z poniedziałku na wtorek, z 13 na 14...
Czasem muszę dostać kopa na rozpęd, żeby zrozumieć, że bardzo często jestem zbyt blisko kogoś, tak blisko, że zabieram mu jakąś część własnej osoby. I mi to było potrzebne. Boli, bo boleć musi, tak jak każda zmiana. Ale szczerze mówiąc, nie myślałam, że aż tak. Wszystko jest do przeżycia. Może..

niedziela, 13 stycznia 2013

Moj Zenuś...  I pomyśleć, że jeszcze 1,5 roku temu chciał się non stop bawić... Ach śpij, kocie, śpij...

sobota, 12 stycznia 2013

Czasami lepiej jest nie istnieć...

Cóż, myślisz, że jest już dobrze, że się wyszło na prostą. Jednak ta prosta ma wiele zakrętów. Już było okej, już się cieszyłam. Jednak może to mój charakter, może mój sposób bycia, nie wiem. Ale wiem, że się elegancko załatwiłam. Znowu pozostaje mi samotność, znowu pozostaje mi telefon. Ja już tak nie chce, już mi się to znudziło. Jednak aski i inne formspringi mówią prawdę.  Choć anonimy, to i tak można wysnuć z tego niezłą opinię, którą większość się kieruje. A po co a na co - nie wiem. Ale muszę koniecznie przestać być sobą, przestać wyrzucać z siebie swoje myśli, swoje boleści duszy. Przepraszam za siebie wszystkich.... dobranoc.

czwartek, 10 stycznia 2013

Jupijajej!!!

To granica magicznych 1400 wyświetleń przekroczona. Dziękuję wszystkim tym, co czytają codziennie jak i od święta.

Uczyć się? Okej. Wosu? Okej. Połowy podręcznika? Okej. Do 1.00 w nocy? Nieeeee...
Przeżyłam ledwo żywa rano. Ale okeeej... Nie będziemy się czepiać.

Mam prośbę, ci którzy czytają tego bloga, rozpowszechnicie go troszeczkę? Może do końca miesiąca dobijemy do 2000 wyświetleń.

Angielski-słówka-repetytorium. Dobranoc...

wtorek, 8 stycznia 2013

Och, ten, polski, drogi, polski...

Byle do 14.45... A tak na prawdę to lekcja skończyła się 15 minut wcześniej i nie wiem dlaczego.:) Ale dobrze. Wracanie z Domeeeelcią i Weeercią ze szkoły: "A gdzie ty tak w ogóle mieszkasz", "Jasio****a " "Na seerio?" Tak. Mój biedny kręgosłup, czemu tak bolisz?

niedziela, 6 stycznia 2013

Wszędzie kolorowo, ale tylko tam, gdzie nas nie ma..

Dzisiaj jest 6 dzień 2013. Mam już go dość. To zdecydowanie pechowa 13-tka. Znowu nauka, znowu ślęczenie do późnej nocy. I znowu byle do piątku.. Wyjazd do Warszawy udany i to bardzo.

Po prostu mi się to podobało :)



czwartek, 3 stycznia 2013

Altruizm, Nieustraszoność, Erudycja, Prawość, Serdeczność...

Jeszcze nie skończyłam "Płatków na wietrze" a już się biorę za "Niezgodną".. Jutro kino, Warszawa, sprawdzian z angielskiego, trochę polskiego, chemii i wuefu.. Da się przeżyć, choć tylko trochę duszy i całe ciało będzie obecne w dniu jutrzejszym.
Dobranoc tymczasem.

środa, 2 stycznia 2013

Happy 2013 :)

Jak co 3 osoba w naszym kraju spędziłam sylwka ze słoneczkiem. Pilnowałam kota, bo był na haju po tabletkach, szykowałam miejsce dla psa. Grałam we wszystkie gry w jakie się dało. Przesłuchałam się tyle muzyki, że bolała mnie głowa. Potem pół godziny fajerwerków i o 2 w nocy spać.. No i nowy rok spędziłam nad lekcjami... Tymczasem matematyka czeka....