Przeżyłam pierwszy świadomy koniec świata. Bez Apokalipsy, bez wojny nuklearnej.... I drodzy Panowie i Panie - mianowicie ŻYJĘ i MAM SIĘ DOBRZE! Jak to ktoś wczoraj napisał: "Wiecie dlaczego Majowie ustanowili koniec świata? Bo im się nie chciało tego kółka wykuwać. :)"
Przedwczoraj mogłoby nie istnieć. Znowu powróciły te złe wspomnienia. Oh, why God, why? Dzisiaj ostatnie, a może hmmm... przedostatnie świąteczne sprzątanie. Trochę porządku na blogu, może nowe tło, albo cokolwiek innego, hm?
Czy ja jestem jedyna, że nie wiem co chce na święta?!
A wszystkim chrapiącym i śniącym o jednorożcach: Dobranoc, pchły na noc i karaluchy na rano ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz