Jak ja nie lubię kataru. Uch.... Najgorsze uczucie...
Nie poszłam na dyskotekę... Cieszę się. Robie pracę na geografie, ale nie mogę się do niej zabrać, a na jutro rano ma być gotowa....
czwartek, 29 listopada 2012
Stooo laaat, stooo laaat!
Po pierwsze już teraz dziękuję wszystkim za śpiewane sto lat, także te w szatni. Za te najpiękniejsze życzenia mojej klasy. Za cały dzień dzisiejszy. Za te słowa: "A widzisz, moje życzenia były lepsze". To dzieki wam dzisiaj byłam uśmiechnięta.
wtorek, 27 listopada 2012
Bycie idiotą czy debilem, co wolisz?
Takie tam, pójście na 2 lekcje, stanie 3 godziny bo ewakuacja :D Co za 15-latek mógłby bombę podłożyć?! Nie wiem, ale ktoś miał bardzo bujną wyobraźnię. Straż, saperzy, pogotowie, policja. uch się działo wczoraj.
Teraz proszę mi wytłumaczyć, czy jeżeli z kimś siedzę na EDB, to chyba mam prawo z nim ćwiczyć? I raczej wtedy nie należy kłamać w żywe oczy i mieć nadzieję, że się nabiorę... Hahahahhaha... Dawno tak się nie uśmiałam. Czy ten X myśli, że naprawdę jestem aż tak naiwna?
A potem, przepraszanie, że miałam racje i wgl. WTF?!
Ale wyznaję 2 święte zasady:
I. RSD - Ratuj Swoją Dupę
II. Jeśli nie toniesz, to brzytwy się nie chwytaj.
Ogłaszam wszem i wobec. Jeżeli masz ochotę ze mną zadrzeć, to nie radze.
Och ty peszku mój malutki, możesz mnie raz na jakiś czas opuścić?
Teraz proszę mi wytłumaczyć, czy jeżeli z kimś siedzę na EDB, to chyba mam prawo z nim ćwiczyć? I raczej wtedy nie należy kłamać w żywe oczy i mieć nadzieję, że się nabiorę... Hahahahhaha... Dawno tak się nie uśmiałam. Czy ten X myśli, że naprawdę jestem aż tak naiwna?
A potem, przepraszanie, że miałam racje i wgl. WTF?!
Ale wyznaję 2 święte zasady:
I. RSD - Ratuj Swoją Dupę
II. Jeśli nie toniesz, to brzytwy się nie chwytaj.
Ogłaszam wszem i wobec. Jeżeli masz ochotę ze mną zadrzeć, to nie radze.
Och ty peszku mój malutki, możesz mnie raz na jakiś czas opuścić?
niedziela, 25 listopada 2012
Kolejne marzenia oczekujące spełnienia....
Och, jak ja marzę o tym, by za 4 dni iść nie wiadomo gdzie i nie wiadomo dokąd i dotrzeć na moje super urodziny, taką niezapowiedzianą imprezę. Dostać górę prezentów. Albo nawet usłyszeć od tej jednej osoby dwa słowa : Wszystkiego najlepszego. W końcu ile można błagać monitor komputera i komórkę o to y napisał. MARZENIE. Teraz trzeba to włożyć między bajki i iść naprzód.
Poniedziałek to najgorszy dzień ever. Na serio. Dzisiaj tylko album na geografię, a tam takie małe coś, co spędza sen z powiek. Och. Jeszcze miesiąc i 2 tygodnie sielanki, z dala od 7 kartkówek, co nagle są sprawdzianami, od pytań, od znienawidzonego angielskiego... Czas na obgadywanie wszystkich dookoła, robienie bransoletek...
Jedno mam tylko pytanie.. Co ty biedaczysko chcesz na te mikołajki?! I kto mnie wylosował?! O.o
PS Przepraszam, że zaniedbałam bloga... Ale tyle spraw na głowie... To się więcej nie powtórzy... Może...
I dziekuuję tej osobie, która zauważyła literówkę w ostatnim poście, ale to wina klawiatury, że się nie wpisało.
Poniedziałek to najgorszy dzień ever. Na serio. Dzisiaj tylko album na geografię, a tam takie małe coś, co spędza sen z powiek. Och. Jeszcze miesiąc i 2 tygodnie sielanki, z dala od 7 kartkówek, co nagle są sprawdzianami, od pytań, od znienawidzonego angielskiego... Czas na obgadywanie wszystkich dookoła, robienie bransoletek...
Jedno mam tylko pytanie.. Co ty biedaczysko chcesz na te mikołajki?! I kto mnie wylosował?! O.o
PS Przepraszam, że zaniedbałam bloga... Ale tyle spraw na głowie... To się więcej nie powtórzy... Może...
I dziekuuję tej osobie, która zauważyła literówkę w ostatnim poście, ale to wina klawiatury, że się nie wpisało.
czwartek, 22 listopada 2012
A łza w oku się kręci...
Nic się nie stało, Łochów nic się nie stało, niiic sięeee nieee staaaąłooo, Łochów nic się nie staaaałooo!
Pojedziemy jeszcze raz i rozbijemy ten Susk, to Zakrzewie, te Lipiny.... Jeszcze pożałułecie.. :<
Pojedziemy jeszcze raz i rozbijemy ten Susk, to Zakrzewie, te Lipiny.... Jeszcze pożałułecie.. :<
wtorek, 20 listopada 2012
:)
Co by tu dzisiaj ten... Hm... Pouczyć się matmy, historii, PO i polskiego. Awww... Słodko... 2 dzień z nauką. Jutro uczyć się na turniej drugi etap.... Czwartek chociaż wolny w części. I znowu gnać na 6 rano do szkoły.. (Nie) lubię to?
poniedziałek, 19 listopada 2012
Don't like this!!!!
Cóż, leci ten czas namiętnie i powoli. Romans? Z geografią, matmą i religią. Jest poniedziałek, 19 listopada 2012 r. Jeszcze 10 dni, 10 niebłaganych 24 godzinnych dni. I sprawdzian z fizyki hahhahahaha!!! Ale jest co świętować bitch :) W między czasie sprawdzian z historii, kartkówka z polskiego, awww.. That isn't cute?!
Czwartek, znowu wstać o 5-tej rano, o 6-tej być pod szkołą, pojechać na cąły boży dzień, posiedzieć na trybunach i pokrzyczeć. Przeżyć ból gardła, pójść na chemię, przeżyć angielski i 2 wuefy i iść do domu na wymarzony spoczynek. Dobranoc wszem i wobec. :D
Czwartek, znowu wstać o 5-tej rano, o 6-tej być pod szkołą, pojechać na cąły boży dzień, posiedzieć na trybunach i pokrzyczeć. Przeżyć ból gardła, pójść na chemię, przeżyć angielski i 2 wuefy i iść do domu na wymarzony spoczynek. Dobranoc wszem i wobec. :D
niedziela, 18 listopada 2012
You have any problem?
Mój problem? Brak czasu. Zdecydowanie nie mam czasu. Historia, Biologia, Religia, PO, Matma, Polski....
Dajcie mi tylko jeden wolny dzień od nauki, a będę wdzięczna. Zwariować można.
Dajcie mi tylko jeden wolny dzień od nauki, a będę wdzięczna. Zwariować można.
czwartek, 15 listopada 2012
Nic tak nie denerwuje cżłowieka jak to..
Angielski? Zniosłam, choć podstawa była prosta. Zbyt prosta. Rozszerzenie poszło całkiem dobrze.
Jednak to kurier zasługuje na zemstę dnia dzisiejszego. Jak idealnie zapakowaną paczkę można zniszczyć?! No ja się pytam jak?! Uch.... Bez kija nie podchodź.
Odrobić polski i angielski i chemię... Tylko jeden, jedyny dzień i weekend!!! Goście, goście. Jest ok.
Jeszcze zaspana po dniu wczorajszym. Dziękuję za te 150 wglądów na bloga w dniu wczorajszym i 70 w dzisiejszym :)
Jednak to kurier zasługuje na zemstę dnia dzisiejszego. Jak idealnie zapakowaną paczkę można zniszczyć?! No ja się pytam jak?! Uch.... Bez kija nie podchodź.
Odrobić polski i angielski i chemię... Tylko jeden, jedyny dzień i weekend!!! Goście, goście. Jest ok.
Jeszcze zaspana po dniu wczorajszym. Dziękuję za te 150 wglądów na bloga w dniu wczorajszym i 70 w dzisiejszym :)
środa, 14 listopada 2012
Turniej!!!!
WYGRALIŚMY!!!!! Dziękuję dziewczynom bo wykonały świetną robotę. Ale doping też był ważny. PRZED GIMNAZJUM Z ŁOCHOWA KAŻDA SZKOŁA SIĘ CHOWA!!!! Teraz w czwartek na drugi etap. Te zielone koszulki i polarki, pendrive bransoletka... Mmmm... Lubię to! :D
Mój portret :* |
Z Mimisiem i Martą - Dżambo Dżety :D |
wtorek, 13 listopada 2012
...
O taaak. Dzisiaj znienawidzone egzaminy. Cztery punkty mniej z polskiego, ale jeszcze rozprawka i zadanie jedenaste. historii 5 punktów mniej. To i tak sie ciesze. Jeszcze jutro Warszawka i Turniej Wiedzy. Do boju Łochów, do boju!!!! Trzymać kciuki :-)
poniedziałek, 12 listopada 2012
Strach jest najgorszy do opanowania. Ale gorsze mogą być uczucia.
Hej. Wiem, że nie napisałam w niedzielę, ale to teraz Wos ma władzę nade mną. Wycieczka? Jedna z mniej udanych. Film "Skyfall" polecam gorąco. Był super. Wystawa? Hm... Jakby to ująć. Jeżeli komuś coś proponujecie, to po dzisiejszym dniu uważam, że nie warto. Jednak gazety mówią prawdę. Nie wchodź tam, gdzie ktoś jest od dawna ze sobą. I tak jak wielokrotnie powtarzałam. Nie bądź sobą. To jest najgorsze co może być. Choć z drugiej strony to nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem. Wiem natomiast, że zrobiło mi się przykro, bardzo przykro. Czułam się jak najgorszy odrzutek. Może to gorszy dzień? Nie, raczej nie. Wiem, że nie mam jakiegoś szczególnego życia towarzyskiego, ale jest mi z tym dobrze. Nie chcę dorośleć. Chcę być nadal małym dzieckiem, bez problemów życia codziennego. Wiem, że to się nie uda, ale warto marzyć. Po wystawie dowiedziałam się, że lepiej nie być przez godzinę w zupełnej ciemności i żeby doceniać to co się ma. To bardzo oddziałuje na psychikę. Choć naprawdę ciepły i miły przewodnik dodawał nam otuchy i nie czuliśmy się sami. Ja po pierwszych 15 minutach bałam się. Najzwyczajniej się bałam. Ale to nie był taki strach, typowy. Czułam się nieswojo, nie wiedząc co będzie za rogiem, za drzwiami, czy nawet centymetr dalej. Polecam.
Możliwe, że znowu popadam w jesienną chandrę, ale jestem przeczulona na swoim punkcie. Nie ważne. Wiem natomiast, że jestem inna. Jestem wyjątkowa i nikt mi tego nie zabierze. Jednak jedno słowo może mocno zranić.
Jutro egzamin próbny z historii, wosu i polskiego. Ooo. Jak słodko <3
Jutro także kucie na turniej z wosu. Nie mogę zawieść reszty.
Trzymajcie kciuki kochani. Dobranoc :*
Możliwe, że znowu popadam w jesienną chandrę, ale jestem przeczulona na swoim punkcie. Nie ważne. Wiem natomiast, że jestem inna. Jestem wyjątkowa i nikt mi tego nie zabierze. Jednak jedno słowo może mocno zranić.
Jutro egzamin próbny z historii, wosu i polskiego. Ooo. Jak słodko <3
Jutro także kucie na turniej z wosu. Nie mogę zawieść reszty.
Trzymajcie kciuki kochani. Dobranoc :*
sobota, 10 listopada 2012
Co się ze mną dzieje?
Hm... Przyznaję się. Zaniedbałam bloga. Jednak Turniej Wiedzy (shit!) wymaga ode mnie sporo czasu. Mózg nie nadąża robić. Dzisiaj dwie godziny, jutro ze trzy. Tak, dobrze czytacie. Weekend w szkole :/ Muszę teraz iść się uczyć na TW, ale jutro postaram się więcej napisać.
piątek, 9 listopada 2012
Od dzisiaj nienawidzę piątku!!
Hm. Nienawidzę. Piątek stał się znienawidzonym dniem. Po co komuś siedzenie dwóch godzin na hali , oglądając przerośnięte kobiety grające w koszykówkę. Nawet nie możemy iść do domu. A moja Truskaweczka?! Tak chce ją wreszcie wyściskać, wyprzytulać. Tęsknieeee....
czwartek, 8 listopada 2012
Co się dzieje?!
Nie wiem co się dzieje. Codziennie powtarzam sobie, nie bądź sobą. Nie bądź sobą. Ale to zła rada. Co jest w tym złego, że kogoś poprawiłam? I to zażartowałam. Ale ktoś musi się czepnąć. Ale rozumiem, ok. nie zrozumiał. Ale po co robić z tego jakiś wielki problem.
Do tego nie rozumiem, jak ktoś uważa mnie za jakąś przeszkodę, za jakąś konkurencje. Najlepiej nie odzywać się, stroić fochy i myśleć, że nikt nie widzi. Ale taka jest rola losu: raz górze, raz na dole i trzeba nauczyć się z tym żyć. Zrozumcie to raz na zawsze! Nie jestem jakąś konkurencją dla kogoś! To, że mam jakiś jeden jedyny plus, to tylko 5% talentu i 95% ciężkiej pracy. Jeżeli ktoś ma ze sobą problem to jego sprawa. Ale niech nie robi problemu innym.
Notkę miałam pisać o czym innym, ale jedyne o czym marzę, to mieć wreszcie święty spokój! Błagam, Weekend, szybciej!
Do tego nie rozumiem, jak ktoś uważa mnie za jakąś przeszkodę, za jakąś konkurencje. Najlepiej nie odzywać się, stroić fochy i myśleć, że nikt nie widzi. Ale taka jest rola losu: raz górze, raz na dole i trzeba nauczyć się z tym żyć. Zrozumcie to raz na zawsze! Nie jestem jakąś konkurencją dla kogoś! To, że mam jakiś jeden jedyny plus, to tylko 5% talentu i 95% ciężkiej pracy. Jeżeli ktoś ma ze sobą problem to jego sprawa. Ale niech nie robi problemu innym.
Notkę miałam pisać o czym innym, ale jedyne o czym marzę, to mieć wreszcie święty spokój! Błagam, Weekend, szybciej!
wtorek, 6 listopada 2012
?
Wypalenie? Może jednak tak. A może nie. To uczucie, co się tliło i tliło - zgasło. Umarło śmiercią naturalną? Tak. Choć może to przywiązanie potrafi zabić człowieka? A może po prostu zwykła, najzwyklejsza naiwność? Nie wiem. Ale jestem jednego pewna - że tego już nie ma, nie będzie, a może nawet i nie było? Nie ważne. Ważne, że muszę jutro przeżyć angielski. kolejna w tym tygodniu godzina męki. A sam jezyk kocham i to jest najdziwniejsze. Muszę przeżyć niemiecki. Choć nie darzę go zbytnią sympatią, to jest całkiem, całkiem sympatycznie.
Hurray! Jutro moja Trruskaweczka będzie u mnie!!! Już się nie mogę doczekać mojej kruszynki. <3
Powiedz mi, dlaczego ja tak muszę cierpieć, ciągle się denerwować na osobę, która praktycznie nie jest dla mnie ważna? Może to ta chęć mobilizacji do działania mnie napędza i nie pozawala usiedzieć w miejscu? Oj tak. Bardzo bym chciała usiąść, powiedzieć 'STOP', pogrążyć się w marzeniach, zasnąć. Obudzić się w lepszym życiu. Bez trosk, bez zmartwień, bez śmierci, w pokoju. Ale cóż, to kolejne marzenie. Z ktorego i tak nici...
Dzisiaj to masakra. Nie chcę kolejnego dzisiaj. Znowu trzeba było przywołać wspomnienia. Bolące wspomnienia. Znowu pochylić głowę i pożegnać bliską osobę. Nie myślałam, że to jednak tak długo zostaje w duszy, w człowieku. Chowa się głęboko i nie daje znać. Aż nagle wybucha i znowu zaczyna boleć, palić tęsknotą, wspomnieniem. Tylko nie wiem po co i dlaczego?
No i w końcu przypomniałam sobie o czym miałam napisać. Tak, miałam małe przemeblowanie. Przede wszystkim wreszcie mam u siebie akwarium. Spać przez nie nie mogłam ale to szczegół. Łóżko przestawione i od razu inna energia. Jednak jakies to polskie Feng- Shui ma powodzenie :D
Dobranoc wszystkim :*
Hurray! Jutro moja Trruskaweczka będzie u mnie!!! Już się nie mogę doczekać mojej kruszynki. <3
Powiedz mi, dlaczego ja tak muszę cierpieć, ciągle się denerwować na osobę, która praktycznie nie jest dla mnie ważna? Może to ta chęć mobilizacji do działania mnie napędza i nie pozawala usiedzieć w miejscu? Oj tak. Bardzo bym chciała usiąść, powiedzieć 'STOP', pogrążyć się w marzeniach, zasnąć. Obudzić się w lepszym życiu. Bez trosk, bez zmartwień, bez śmierci, w pokoju. Ale cóż, to kolejne marzenie. Z ktorego i tak nici...
Dzisiaj to masakra. Nie chcę kolejnego dzisiaj. Znowu trzeba było przywołać wspomnienia. Bolące wspomnienia. Znowu pochylić głowę i pożegnać bliską osobę. Nie myślałam, że to jednak tak długo zostaje w duszy, w człowieku. Chowa się głęboko i nie daje znać. Aż nagle wybucha i znowu zaczyna boleć, palić tęsknotą, wspomnieniem. Tylko nie wiem po co i dlaczego?
No i w końcu przypomniałam sobie o czym miałam napisać. Tak, miałam małe przemeblowanie. Przede wszystkim wreszcie mam u siebie akwarium. Spać przez nie nie mogłam ale to szczegół. Łóżko przestawione i od razu inna energia. Jednak jakies to polskie Feng- Shui ma powodzenie :D
Dobranoc wszystkim :*
poniedziałek, 5 listopada 2012
Po prostu przeżyć...
Mój cel na dziś? Przeżyć jutro... Przeżyć naukę na EdB... Przeżyć robienie karty projektów...
Jak to wczoraj (?) Dominika stwierdziła : mój blog to nic strasznego, w końcu nie myślę o zielonym i nie jestem zbuntowaną nastolatką! Miło wiedzieć, że tak ktoś o mnie myśli.
Dobra, jest 6.30, sprawdzam mejle i tu nagle mejl z Bloggera. Sobie myślę "Kie licho?". No i tak, oczywiście. HEJTERZY!! Kocham was <3 Te wasze pomysły. Oby więcej. :*
Nic szczególnego nie napiszę. Bo nie ma też o czym :) Paa.
Jak to wczoraj (?) Dominika stwierdziła : mój blog to nic strasznego, w końcu nie myślę o zielonym i nie jestem zbuntowaną nastolatką! Miło wiedzieć, że tak ktoś o mnie myśli.
Dobra, jest 6.30, sprawdzam mejle i tu nagle mejl z Bloggera. Sobie myślę "Kie licho?". No i tak, oczywiście. HEJTERZY!! Kocham was <3 Te wasze pomysły. Oby więcej. :*
Nic szczególnego nie napiszę. Bo nie ma też o czym :) Paa.
niedziela, 4 listopada 2012
Byle by skończyć to co się zaczęło...
Tak. Dokładnie. Skończyć. I nie zaczynać. Czyli teraz skończyć opisywać jakieś tam zabytki po raz kolejny, skończyć romans z "Kamieniami...". Iść spać. To mój priorytet. Oddać się marzeniom sennym na kilka godzin. Jednym słowem spać jak małe dziecko. Jutro kolejny dzień codzienności. Sprawdziany, kartkówki. Masakra codzienności, tej nieznośnej rutyny.
Czas się uczyć. Paa :)
Czas się uczyć. Paa :)
Dzień dobry :)
O tak.... Szlachta już wstała :D Od czego najlepiej zacząć dzień? Od zabawy z Nerusiem - choć ma tylko niecałe 7 miesięcy to siłę ma taką jak dorosły pies. No i oczywiście, żeby udokumentować swoją obecność, musiał na mnie skoczyć znienacka. Teraz kręgosłup pobolewa, ale jest okazja by dokończyć "Kamienie...". Nie myślałam, że mnie to tak wciągnie. 15 minut i 50 stron. Aww..
sobota, 3 listopada 2012
...
Jedyne czego teraz potrzebuje do życia to śmiech. Duuużoo śmiechu. Tak po prostu- usiąść i zacząć się śmiać.
Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz...
"Szczęście jest tak bardzo blisko
Jeśli tego chcesz
Marzeniami zbuduj przyszłość
Swój własny los"
Jeśli tego chcesz
Marzeniami zbuduj przyszłość
Swój własny los"
Tak. Tylko swoją chęcią, odrobiną szczęścia i marzeniami możemy zbudować przyszłość. To marzenia pozwalają nam być nieprzeciętnymi osobami, odróżniającymi się od innych.
A jakie są moje marzenia? To raczej zbyt osobiste, ale jedyne co mogę powiedzieć to to, że dotyczą najbliższej przyszłości. I są raczej do spełnienia. Ale z marzeniami nigdy nie wiadomo.
"Teraz Twoja kolej , by zapalić ogień
co ogrzeje to uczucie
radzą zakochani ludzie
i powiedzą że ta, że ta
chwila wiecznie trwa ,
że na nowo się odradza
kiedy człowiek do niej znowu wraca ."
co ogrzeje to uczucie
radzą zakochani ludzie
i powiedzą że ta, że ta
chwila wiecznie trwa ,
że na nowo się odradza
kiedy człowiek do niej znowu wraca ."
Tak. Miłość jest chwilą ulotną, chwilą pełną szczęścia. Tak smakuje życie. I dobrze by było tak smakować życie, by jednocześnie nim się delektować, ale i czerpać pełnymi garściami. By przez to życie nie płakać,a cieszyć się nim. I mieć chwilę czasu w życiu, aby znalazła się tam miłość, przyjaźń.
"Ludzie lubią komplikować sobie życie, jakby już samo w sobie nie było wystarczająco skomplikowane."
piątek, 2 listopada 2012
Każda bajka na dobranoc kiedyś się kończy
Moje kucharzenie nie wyszło na dobre, ale poniekąd było smaczne. Moja chandra, taka jesienna deprecha już (chyba) minęła. Może naćpałam się pomarańczami?
Jutro sobota. Czeba lekcje odrobić, dokończyć "Kamienie...", zacząć się uczyć na kolejne (shit!!!) sprawdziany... Teraz trwa seans ze "Shrekiem Forever" <3. No i oczywiście jakby już pech nie miał się na kogo uprzeć, kolejny raz padł mi komputer. Mam już czasem chęć go wywalić przez okno, bo się notorycznie psuje. Hmmm. Może to jego wiek? Nieważne...
Jutro sobota. Czeba lekcje odrobić, dokończyć "Kamienie...", zacząć się uczyć na kolejne (shit!!!) sprawdziany... Teraz trwa seans ze "Shrekiem Forever" <3. No i oczywiście jakby już pech nie miał się na kogo uprzeć, kolejny raz padł mi komputer. Mam już czasem chęć go wywalić przez okno, bo się notorycznie psuje. Hmmm. Może to jego wiek? Nieważne...
To jest to w zimę: kisiel z cynamonem i jabłkiem, koc, dobra ksiązka.. Cudeńko <3 |
Sporo marzeń w tym życiu...
Nie ma to jak 2 lata temu pojechać na obóz. Poznać prawie 100 nowych osób. I obrać sobie jako marzenie ta jedną... Oh God why? Tylko jak zwykle głupia miłość. Zawsze musi być coś nie tak. Dlaczego nie może być prosto, na skróty? Tylko zawsze na około. A może to próba? Ale dlaczego taka bolesna?! Nienawidze tego, ze uwierzyłam w miłość...
Wojna ze mną? Gratuluje odwagi i współczuje głupoty ♥
A tak w ogóle to własnie straciłam największą szansę ostatnich lat. Jedno niedopatrzenie, błędny termin i bach! Koniec, nie da się nic już zrobić.
Zabieram się za pieczenie http://www.mojewypieki.com/przepis/muffinki-pomaranczowe-z-biala-czekolada ..
Piosenka na dziś: Angel Of Love
A tak w ogóle to własnie straciłam największą szansę ostatnich lat. Jedno niedopatrzenie, błędny termin i bach! Koniec, nie da się nic już zrobić.
Zabieram się za pieczenie http://www.mojewypieki.com/przepis/muffinki-pomaranczowe-z-biala-czekolada ..
Piosenka na dziś: Angel Of Love
Miłość jest nieprzewidywalna.... Kiss me before you go...
Zastój z blogiem, z nowymi pomysłami. Tak to się zdarza. Mam nadzieję, że więcej się to nie powtórzy.
Miłość jest nieprzewidywalna. Tak, to jest prawda. Nie od razu wiadomo, czy się kogoś kocha czy nie. To wychodzi z czasem, doświadczeniem. Jest taka zasada: Każda potwora znajdzie swojego amatora.
Do mnie ta zasada nie pasuje. Tak zwyczajnie, tak po prostu. Czuje się jak Alicja w Krainie Czarów oglądana po raz 1.000. Jak raz wpadła w dół, tak błądzi, coś odkrywa, ale to już tak wiele razy widziane. Tak fajnie jest błądzić,a le potem jest to nudne, aż przechodzi w rutynę. Czasem wystarczy zwykły płacz, szloch. A czasem nie pomaga nic. Ja już błądzę kilka ładnych lat, ale teraz zaczęłam to dotkliwie odczuwać. Wiele osób przewija się wokoło mnie. Lepszych, gorszych. Wartych uwagi i nie wartych. Ale to taki głupi wiek. Wiele też wydarzeń, które nie budowały, a wręcz niszczyły, były dla mnie dotkliwe. Najpierw problemy z "przyjaciółmi", potem problemy z klasą, zazdrość (najgorsze co może być), desperacja, nowe znajomości, zauroczenia i nic po za tym, ciągłe błądzenie... Mam już tego dość! No ale co z tego... Co, kto mi pomoże? nikt. Muszę się z tym sama uporać. Musze nauczyć się żyć na nowo, choć to trudne... Tak po prost zapomnieć o tym co było i patrzeć tylko w przyszłość.... Ktoś powie: lepiej nic nie czuć i z tym żyć. No ok, ale czy na dłuższą metę to zda egzamin. Nie. Na pewno nie. Bez miłości nie da się żyć. Choć życie z miłości nie zawsze jest łatwe, ale każdy kij ma dwa końce. Warto dosięgnąć dna, by potem odbić się od niego z nowymi siłami.
Nie wiem ile mi to zajmie, ale może w końcu wyjdę z tego błędnego koła. Gdzie są moje różowe okulary?
Ps. Dziękuję Dominice, która wreszcie pozwoliła mi się otworzyć, dała mi szansę się wygadać. Kocham cię.
Wypełniam przestrzeń zwykłym powietrzem szukając tego co zwą pozornie szczęściem
Miłość jest nieprzewidywalna. Tak, to jest prawda. Nie od razu wiadomo, czy się kogoś kocha czy nie. To wychodzi z czasem, doświadczeniem. Jest taka zasada: Każda potwora znajdzie swojego amatora.
Do mnie ta zasada nie pasuje. Tak zwyczajnie, tak po prostu. Czuje się jak Alicja w Krainie Czarów oglądana po raz 1.000. Jak raz wpadła w dół, tak błądzi, coś odkrywa, ale to już tak wiele razy widziane. Tak fajnie jest błądzić,a le potem jest to nudne, aż przechodzi w rutynę. Czasem wystarczy zwykły płacz, szloch. A czasem nie pomaga nic. Ja już błądzę kilka ładnych lat, ale teraz zaczęłam to dotkliwie odczuwać. Wiele osób przewija się wokoło mnie. Lepszych, gorszych. Wartych uwagi i nie wartych. Ale to taki głupi wiek. Wiele też wydarzeń, które nie budowały, a wręcz niszczyły, były dla mnie dotkliwe. Najpierw problemy z "przyjaciółmi", potem problemy z klasą, zazdrość (najgorsze co może być), desperacja, nowe znajomości, zauroczenia i nic po za tym, ciągłe błądzenie... Mam już tego dość! No ale co z tego... Co, kto mi pomoże? nikt. Muszę się z tym sama uporać. Musze nauczyć się żyć na nowo, choć to trudne... Tak po prost zapomnieć o tym co było i patrzeć tylko w przyszłość.... Ktoś powie: lepiej nic nie czuć i z tym żyć. No ok, ale czy na dłuższą metę to zda egzamin. Nie. Na pewno nie. Bez miłości nie da się żyć. Choć życie z miłości nie zawsze jest łatwe, ale każdy kij ma dwa końce. Warto dosięgnąć dna, by potem odbić się od niego z nowymi siłami.
Nie wiem ile mi to zajmie, ale może w końcu wyjdę z tego błędnego koła. Gdzie są moje różowe okulary?
Ps. Dziękuję Dominice, która wreszcie pozwoliła mi się otworzyć, dała mi szansę się wygadać. Kocham cię.
Wypełniam przestrzeń zwykłym powietrzem szukając tego co zwą pozornie szczęściem
czwartek, 1 listopada 2012
Kupowanie na Allegro, czyli współczesna puszka Pandory
Kupowanie na Allegro półfabrykatów do biżuterii, czyli:
1. Ooo!! Jakie to ładne! Muszę sobie to kupić...
2. A to jeszcze ładniejsze! Kupię oba.
3. A o te 2 są tutaj taniej. To zamawiam tu.
Po 15.000 produktów
4. Tamten pierwszy jednak się bardziej opłacał.
5. Ale tutaj nie ma tylu produktów. Wracam do poprzedniego.
6. Ten ma sklep internetowy, może tam będzie taniej.
7. Tak zamawiam tu!
Zobaczyłam nowy pomysł
8. No i to wszystko też muszę mieć.
Końcowy koszt zakupów: 134 zł. Faktyczny stan konta: 70 zł.
I z czego tu zrezygnować?!
1. Ooo!! Jakie to ładne! Muszę sobie to kupić...
2. A to jeszcze ładniejsze! Kupię oba.
3. A o te 2 są tutaj taniej. To zamawiam tu.
Po 15.000 produktów
4. Tamten pierwszy jednak się bardziej opłacał.
5. Ale tutaj nie ma tylu produktów. Wracam do poprzedniego.
6. Ten ma sklep internetowy, może tam będzie taniej.
7. Tak zamawiam tu!
Zobaczyłam nowy pomysł
8. No i to wszystko też muszę mieć.
Końcowy koszt zakupów: 134 zł. Faktyczny stan konta: 70 zł.
I z czego tu zrezygnować?!
Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą...
Niby ten dzień szczęśliwy, bo długi weekend. Ale co z tego, że jest zimno, szaro, ponuro i smutno. Te całe odwiedzanie grobów, wieeeeeeelka tęsknota i nieuchronne spojrzenia na groby sprzed wojny, ledwo trzymające się lub w ogóle rozpadające się. Na jednych widać kto i kiedy pochowany, a na drugich już tylko w pamięci... Są też takie NN, ale ktoś nadal wierzy, że to nie jego córka/syn/mąż/mama/tata. I to właśnie wiara pozwala nam, by bliskie nam osoby, chociaż już nie są fizycznie z nami, były w naszych sercach. Jedno mnie tylko w tym dniu denerwuje:
Może czasem warto przystać, zastanowić się i wspomnieć.
Jakby coś lub ktoś to romans z "Kamieniami ..."
Subskrybuj:
Posty (Atom)