Tak. Dokładnie. Skończyć. I nie zaczynać. Czyli teraz skończyć opisywać jakieś tam zabytki po raz kolejny, skończyć romans z "Kamieniami...". Iść spać. To mój priorytet. Oddać się marzeniom sennym na kilka godzin. Jednym słowem spać jak małe dziecko. Jutro kolejny dzień codzienności. Sprawdziany, kartkówki. Masakra codzienności, tej nieznośnej rutyny.
Czas się uczyć. Paa :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz