No cóż, trzeba, trzeba.
Pierwsze primo - zapuszczać włosy. Chociaż do ramion. Już zaczęłam. Teraz już prosta droga.
Drugie primo - przestać się ciągle użalać nad sobą. Niby proste do załatwienia, jednak coś trzyma za nogę i nie pozwala dalej iść.
Trzecie primo - przestać interesować się sprawami innych. Jak się dwóch kłóci, to ja niestety już nie skorzystam.
Czwarte primo - przyłożyć się solidnie do nauki.
Piąte i nieostatnie primo - kiedyś prawdziwie się zakochać.
piątek, 28 grudnia 2012
czwartek, 27 grudnia 2012
Nieeee... Tylko nie tooooo....
Ja się pytam kiedy ja się wreszcie tak prawdziwie zakocham, tak bez opamiętania, gotowa wybaczyć wszystko?!
Łaskotki - jedyne legalne tortury... ughrrrr...
I na koniec, bo nie chce mi się więcej pisać : kto spedza sylwka z FB, TVN, Polsat, TVP i komputerem?
Łaskotki - jedyne legalne tortury... ughrrrr...
I na koniec, bo nie chce mi się więcej pisać : kto spedza sylwka z FB, TVN, Polsat, TVP i komputerem?
wtorek, 25 grudnia 2012
Jedyne, czego pragnę na święta to TY...
Te śpiewanie kolęd.... Ten "śnieg" za oknem, spodnie ubrudzone przez psa, wreszcie biały kot... nie mam dzisiaj ochoty jakoś się rozpisywać, więc dobranoc...
poniedziałek, 24 grudnia 2012
Merry Christmas
Od siódmej rano każdy miał coś do roboty. Tu odkurzanie, tu gotowanie, a tam ratowanie psa przed wyskoczeniem na drogę. I potem: zapach choinki, góra prezentów i ten jeden najwłaściwszy. Otwierając go popłakałam się. Łzy leciały jak grochy. Na początku myślałam, że to kolejna torebka do kolekcji, której i tak pewnie nigdy nie założę. A tu tablet - spełnienie moich marzeń. Potem ratowanie kota przed siostrzenicą i każdego elementu przed nią. Potem zamiast kolęd śpiewanie "Czterech słoni", "Kaczuch" czy GOSSIP. Ale warto było. No i oczywiście barszcz z uszkami o jedenastej w nocy. Wesołych świąt :-)
sobota, 22 grudnia 2012
Ekhem..
Przeżyłam pierwszy świadomy koniec świata. Bez Apokalipsy, bez wojny nuklearnej.... I drodzy Panowie i Panie - mianowicie ŻYJĘ i MAM SIĘ DOBRZE! Jak to ktoś wczoraj napisał: "Wiecie dlaczego Majowie ustanowili koniec świata? Bo im się nie chciało tego kółka wykuwać. :)"
Przedwczoraj mogłoby nie istnieć. Znowu powróciły te złe wspomnienia. Oh, why God, why? Dzisiaj ostatnie, a może hmmm... przedostatnie świąteczne sprzątanie. Trochę porządku na blogu, może nowe tło, albo cokolwiek innego, hm?
Czy ja jestem jedyna, że nie wiem co chce na święta?!
A wszystkim chrapiącym i śniącym o jednorożcach: Dobranoc, pchły na noc i karaluchy na rano ;)
Przedwczoraj mogłoby nie istnieć. Znowu powróciły te złe wspomnienia. Oh, why God, why? Dzisiaj ostatnie, a może hmmm... przedostatnie świąteczne sprzątanie. Trochę porządku na blogu, może nowe tło, albo cokolwiek innego, hm?
Czy ja jestem jedyna, że nie wiem co chce na święta?!
A wszystkim chrapiącym i śniącym o jednorożcach: Dobranoc, pchły na noc i karaluchy na rano ;)
poniedziałek, 17 grudnia 2012
Radujcie się ludzie, bo koniec świata!
Po sześciu dniach nieobecności wznawiam bloga. Wszystkie sprawy cudownie się dzisiaj rozwiązały.
A więc:
Padam. Dywizjon 303 na jutro, rozprawka, Geografia, Matma, Chemia....
Moż esie nawet zgłoszę z geo? Zobaczymy co czas przyniesie. A tak na razie dobranoc.
A więc:
Padam. Dywizjon 303 na jutro, rozprawka, Geografia, Matma, Chemia....
Moż esie nawet zgłoszę z geo? Zobaczymy co czas przyniesie. A tak na razie dobranoc.
niedziela, 16 grudnia 2012
Nic nie dzieje się bez przyczyny..
Uważam,że warto to w końcu z siebie wydusić. Zawieszam bloga, nie wiem na ile czasu, ale mam sporo spraw, które muszę rozwiązać i się z nimi uporać. To tyle. Do zobaczenia. Dziękuję.
poniedziałek, 10 grudnia 2012
Możliwości ludzkie są nieograniczone, ale głupotę to powinni karać
"W ostatnich latach urzędy stanu cywilnego zarejestrowały szereg nietypowych imion, utworzonych przez samych rodziców lub zainspirowanych bohaterami filmowymi czy literackimi. Możemy więc spotkać chłopców o imieniu: Toro, Thorgal, Mił, Myszon, Żyraf, czy Xawier, a także dziewczynki imieniem: Wisenna, Telimena, Niunia, Jeżyna, Izaura, Calineczka, Luna czy Nike."
Albo też Szanel (Chanel) albo Eutanazja czy Kwiatuszek
To tak, jakby kota nazwać Kot, a psa Pies.
Ja nie wiem co trzeba mieć pod sufitem, żeby tak dziecko nazwać.
Tak mnie jakoś naszło :)
Jest źle, ale całkiem stabilnie. Geografia powoli wchodzi do głowy... Baaaardzo powoli... Gleby już umieć, więc 1/3 drogi za mną... Zapowiada się dłuuuga noc...
A tymczasem, wszystkim, którzy nie mają nic do nauki na tę gwieździstą noc - DOBRANOC :)
Albo też Szanel (Chanel) albo Eutanazja czy Kwiatuszek
To tak, jakby kota nazwać Kot, a psa Pies.
Ja nie wiem co trzeba mieć pod sufitem, żeby tak dziecko nazwać.
Tak mnie jakoś naszło :)
Jest źle, ale całkiem stabilnie. Geografia powoli wchodzi do głowy... Baaaardzo powoli... Gleby już umieć, więc 1/3 drogi za mną... Zapowiada się dłuuuga noc...
A tymczasem, wszystkim, którzy nie mają nic do nauki na tę gwieździstą noc - DOBRANOC :)
***
Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny.
Ernest Hemingway
Tak. Zdecydowanie. Jest mi brak przyjaciela, takiego od serca, który pogada ze mną, pozwoli mi się wygadać i nie zaśmieje się, a jak będzie pora da mi prosto w twarz.
Uch... Jak nie nienawidzę jak ja tak smęcę.
Jutro tylko geografia, matma i...... to WSZYSTKO!!!! Trochę czasu wolnego :)
Magia!!! :)
sobota, 8 grudnia 2012
Jeszcze dwa tygodnie
Wczorajszy film super- trochę się pośmiałam, ale i na końcu popłakałam. Potem koktajl, McFlurry, trochę zakręconych frytek i do domciu. Czyżby zima zaskoczyła drogowców? Tak, zdecydowanie tak. Wczorajsza droga Łochów-Wyszków to pokazała.
Czy tylko ja zauważyłam, że w Łochowie nie ma ani jednej ozdoby świątecznej, tak z urzędu? Dla porównania Wyszków, gdzie jest pełno ozdób i jest od razu przyjemniej. Oj przydałaby się świeża krew i trochę pomysłów w naszym małym Łochowie.
Idę się brać za ogarnięcie nieogarniętego - mój pokój.
Niech to ktoś wreszcie zrozumie! To jest taki zamysł artystyczny na wygląd mojego pokoju. To nie jest bałagan...
Byle do środy!!
Czy tylko ja zauważyłam, że w Łochowie nie ma ani jednej ozdoby świątecznej, tak z urzędu? Dla porównania Wyszków, gdzie jest pełno ozdób i jest od razu przyjemniej. Oj przydałaby się świeża krew i trochę pomysłów w naszym małym Łochowie.
Idę się brać za ogarnięcie nieogarniętego - mój pokój.
Niech to ktoś wreszcie zrozumie! To jest taki zamysł artystyczny na wygląd mojego pokoju. To nie jest bałagan...
Byle do środy!!
czwartek, 6 grudnia 2012
Odliczanie do Wigilii czas zacząć...
Zaczęłam skreślać dni w kalendarzu. Tak, tak jak małe dziecko. Nie mogę się doczekać. Ja nadal chcę być dzieckiem!!!!! Dzisiejsze mikołajki są najlepsze na świecie.... Dziękuję Gracjan za ten wspaniały prezent...
Zaczynam czytać "Kwiaty na poddaszu".. Aż boję się wciągnąć. Jutrzejsza Warszawo - czekaj!!! Ciekawa filmu "Mój rower"?
Nuudyy :)
Zaczynam czytać "Kwiaty na poddaszu".. Aż boję się wciągnąć. Jutrzejsza Warszawo - czekaj!!! Ciekawa filmu "Mój rower"?
Nuudyy :)
wtorek, 4 grudnia 2012
Byle do piątku
Kolejne zamówienia na bransoletki, 24 bombki na święta zrobić... Na jutro historia, angielski i matma. I weź to tu ogarnij...
Jak to miło w zimę pić meliskę, leżeć pod kocykiem i czytać ulubioną książkę...
O tak... Jest miło. Chyba że z historii kartkówka jutro, że trzeba siedzieć w biurze... Ale są plusy. Jest herbatka, jest książka, jest kebab i pomidorowa Knorra, że są rurki z kremem...
poniedziałek, 3 grudnia 2012
Zmiany, by jutro stało się lepsze.
Cóż w związku z tym, że dzisiaj jak rano wstałam na wpół żywa i uświadomiłam sobie, że spadł śnieg. Wszystko dobrze, ale mogły by być trochę cieplej prawda?
Dlatego zmienił się wygląd bloga i trochę moja mentalność, bo kto w końcu lubi takie szare, pochmurne, błotniste dni?
święta zbliżają się wieeeeeeeeeeelkimi krokami...
Ja się pytam gdzie jest reklama Coca-Coli?!?!?!
Fajnie tak, szkoda, że ma się kota, który boi się zimy <3
Kto jest chętny mi to namalować? ;)
Ktoś wreszcie powiedział prawdę....
Geografio, nadchodzę !!!
Dlatego zmienił się wygląd bloga i trochę moja mentalność, bo kto w końcu lubi takie szare, pochmurne, błotniste dni?
święta zbliżają się wieeeeeeeeeeelkimi krokami...
Ja się pytam gdzie jest reklama Coca-Coli?!?!?!
Fajnie tak, szkoda, że ma się kota, który boi się zimy <3
Kto jest chętny mi to namalować? ;)
Ktoś wreszcie powiedział prawdę....
Geografio, nadchodzę !!!
niedziela, 2 grudnia 2012
Drugi dzień grudnia, 22 dni do świąt.
<3Cóż.. Wczorajsza Warszawa udana. Kupiłam, to co chciałam. Teraz romans z lekcjami, słodko. Narysować pokój. Boże, daj mi trochę weny twórczej tego dnia! Ale, warto wierzyć, że się da radę. Później napisze, jak się uporam z tym wszystkim.
Mój chłopie, jakie ty masz słodkie miny :) |
sobota, 1 grudnia 2012
Schwytać, zagryźć, zabić...
Wczoraj teatr całkiem ok. Kino - film fantastyczny, aczkolwiek zwolennicy Zmierzchu uznali, że ten film to badziewie i wgl. Ale "Operacja Argo" to jest to o czym powinni mówić w telewizji, a nie Smoleńsk, albo inna Moskwa.
Ogólnie pojechaliśmy z zamiarem pójścia na kręgle, ale Galerię Mokotów przebudowują, nie ma kręgli. Ale tak to jest jak się w ciemno jedzie. Kupiłam pierścionek, najadłam się i człowiek szczęśliwy :D
Ogólnie pojechaliśmy z zamiarem pójścia na kręgle, ale Galerię Mokotów przebudowują, nie ma kręgli. Ale tak to jest jak się w ciemno jedzie. Kupiłam pierścionek, najadłam się i człowiek szczęśliwy :D
"Może to i prawda. Ale z drugiej strony pomyśl czy się nie użalasz nad sobą"
Siedzieć w biurze na dyżurze = nudy^2
czwartek, 29 listopada 2012
Grrr...
Jak ja nie lubię kataru. Uch.... Najgorsze uczucie...
Nie poszłam na dyskotekę... Cieszę się. Robie pracę na geografie, ale nie mogę się do niej zabrać, a na jutro rano ma być gotowa....
Nie poszłam na dyskotekę... Cieszę się. Robie pracę na geografie, ale nie mogę się do niej zabrać, a na jutro rano ma być gotowa....
Stooo laaat, stooo laaat!
Po pierwsze już teraz dziękuję wszystkim za śpiewane sto lat, także te w szatni. Za te najpiękniejsze życzenia mojej klasy. Za cały dzień dzisiejszy. Za te słowa: "A widzisz, moje życzenia były lepsze". To dzieki wam dzisiaj byłam uśmiechnięta.
wtorek, 27 listopada 2012
Bycie idiotą czy debilem, co wolisz?
Takie tam, pójście na 2 lekcje, stanie 3 godziny bo ewakuacja :D Co za 15-latek mógłby bombę podłożyć?! Nie wiem, ale ktoś miał bardzo bujną wyobraźnię. Straż, saperzy, pogotowie, policja. uch się działo wczoraj.
Teraz proszę mi wytłumaczyć, czy jeżeli z kimś siedzę na EDB, to chyba mam prawo z nim ćwiczyć? I raczej wtedy nie należy kłamać w żywe oczy i mieć nadzieję, że się nabiorę... Hahahahhaha... Dawno tak się nie uśmiałam. Czy ten X myśli, że naprawdę jestem aż tak naiwna?
A potem, przepraszanie, że miałam racje i wgl. WTF?!
Ale wyznaję 2 święte zasady:
I. RSD - Ratuj Swoją Dupę
II. Jeśli nie toniesz, to brzytwy się nie chwytaj.
Ogłaszam wszem i wobec. Jeżeli masz ochotę ze mną zadrzeć, to nie radze.
Och ty peszku mój malutki, możesz mnie raz na jakiś czas opuścić?
Teraz proszę mi wytłumaczyć, czy jeżeli z kimś siedzę na EDB, to chyba mam prawo z nim ćwiczyć? I raczej wtedy nie należy kłamać w żywe oczy i mieć nadzieję, że się nabiorę... Hahahahhaha... Dawno tak się nie uśmiałam. Czy ten X myśli, że naprawdę jestem aż tak naiwna?
A potem, przepraszanie, że miałam racje i wgl. WTF?!
Ale wyznaję 2 święte zasady:
I. RSD - Ratuj Swoją Dupę
II. Jeśli nie toniesz, to brzytwy się nie chwytaj.
Ogłaszam wszem i wobec. Jeżeli masz ochotę ze mną zadrzeć, to nie radze.
Och ty peszku mój malutki, możesz mnie raz na jakiś czas opuścić?
niedziela, 25 listopada 2012
Kolejne marzenia oczekujące spełnienia....
Och, jak ja marzę o tym, by za 4 dni iść nie wiadomo gdzie i nie wiadomo dokąd i dotrzeć na moje super urodziny, taką niezapowiedzianą imprezę. Dostać górę prezentów. Albo nawet usłyszeć od tej jednej osoby dwa słowa : Wszystkiego najlepszego. W końcu ile można błagać monitor komputera i komórkę o to y napisał. MARZENIE. Teraz trzeba to włożyć między bajki i iść naprzód.
Poniedziałek to najgorszy dzień ever. Na serio. Dzisiaj tylko album na geografię, a tam takie małe coś, co spędza sen z powiek. Och. Jeszcze miesiąc i 2 tygodnie sielanki, z dala od 7 kartkówek, co nagle są sprawdzianami, od pytań, od znienawidzonego angielskiego... Czas na obgadywanie wszystkich dookoła, robienie bransoletek...
Jedno mam tylko pytanie.. Co ty biedaczysko chcesz na te mikołajki?! I kto mnie wylosował?! O.o
PS Przepraszam, że zaniedbałam bloga... Ale tyle spraw na głowie... To się więcej nie powtórzy... Może...
I dziekuuję tej osobie, która zauważyła literówkę w ostatnim poście, ale to wina klawiatury, że się nie wpisało.
Poniedziałek to najgorszy dzień ever. Na serio. Dzisiaj tylko album na geografię, a tam takie małe coś, co spędza sen z powiek. Och. Jeszcze miesiąc i 2 tygodnie sielanki, z dala od 7 kartkówek, co nagle są sprawdzianami, od pytań, od znienawidzonego angielskiego... Czas na obgadywanie wszystkich dookoła, robienie bransoletek...
Jedno mam tylko pytanie.. Co ty biedaczysko chcesz na te mikołajki?! I kto mnie wylosował?! O.o
PS Przepraszam, że zaniedbałam bloga... Ale tyle spraw na głowie... To się więcej nie powtórzy... Może...
I dziekuuję tej osobie, która zauważyła literówkę w ostatnim poście, ale to wina klawiatury, że się nie wpisało.
czwartek, 22 listopada 2012
A łza w oku się kręci...
Nic się nie stało, Łochów nic się nie stało, niiic sięeee nieee staaaąłooo, Łochów nic się nie staaaałooo!
Pojedziemy jeszcze raz i rozbijemy ten Susk, to Zakrzewie, te Lipiny.... Jeszcze pożałułecie.. :<
Pojedziemy jeszcze raz i rozbijemy ten Susk, to Zakrzewie, te Lipiny.... Jeszcze pożałułecie.. :<
wtorek, 20 listopada 2012
:)
Co by tu dzisiaj ten... Hm... Pouczyć się matmy, historii, PO i polskiego. Awww... Słodko... 2 dzień z nauką. Jutro uczyć się na turniej drugi etap.... Czwartek chociaż wolny w części. I znowu gnać na 6 rano do szkoły.. (Nie) lubię to?
poniedziałek, 19 listopada 2012
Don't like this!!!!
Cóż, leci ten czas namiętnie i powoli. Romans? Z geografią, matmą i religią. Jest poniedziałek, 19 listopada 2012 r. Jeszcze 10 dni, 10 niebłaganych 24 godzinnych dni. I sprawdzian z fizyki hahhahahaha!!! Ale jest co świętować bitch :) W między czasie sprawdzian z historii, kartkówka z polskiego, awww.. That isn't cute?!
Czwartek, znowu wstać o 5-tej rano, o 6-tej być pod szkołą, pojechać na cąły boży dzień, posiedzieć na trybunach i pokrzyczeć. Przeżyć ból gardła, pójść na chemię, przeżyć angielski i 2 wuefy i iść do domu na wymarzony spoczynek. Dobranoc wszem i wobec. :D
Czwartek, znowu wstać o 5-tej rano, o 6-tej być pod szkołą, pojechać na cąły boży dzień, posiedzieć na trybunach i pokrzyczeć. Przeżyć ból gardła, pójść na chemię, przeżyć angielski i 2 wuefy i iść do domu na wymarzony spoczynek. Dobranoc wszem i wobec. :D
niedziela, 18 listopada 2012
You have any problem?
Mój problem? Brak czasu. Zdecydowanie nie mam czasu. Historia, Biologia, Religia, PO, Matma, Polski....
Dajcie mi tylko jeden wolny dzień od nauki, a będę wdzięczna. Zwariować można.
Dajcie mi tylko jeden wolny dzień od nauki, a będę wdzięczna. Zwariować można.
czwartek, 15 listopada 2012
Nic tak nie denerwuje cżłowieka jak to..
Angielski? Zniosłam, choć podstawa była prosta. Zbyt prosta. Rozszerzenie poszło całkiem dobrze.
Jednak to kurier zasługuje na zemstę dnia dzisiejszego. Jak idealnie zapakowaną paczkę można zniszczyć?! No ja się pytam jak?! Uch.... Bez kija nie podchodź.
Odrobić polski i angielski i chemię... Tylko jeden, jedyny dzień i weekend!!! Goście, goście. Jest ok.
Jeszcze zaspana po dniu wczorajszym. Dziękuję za te 150 wglądów na bloga w dniu wczorajszym i 70 w dzisiejszym :)
Jednak to kurier zasługuje na zemstę dnia dzisiejszego. Jak idealnie zapakowaną paczkę można zniszczyć?! No ja się pytam jak?! Uch.... Bez kija nie podchodź.
Odrobić polski i angielski i chemię... Tylko jeden, jedyny dzień i weekend!!! Goście, goście. Jest ok.
Jeszcze zaspana po dniu wczorajszym. Dziękuję za te 150 wglądów na bloga w dniu wczorajszym i 70 w dzisiejszym :)
środa, 14 listopada 2012
Turniej!!!!
WYGRALIŚMY!!!!! Dziękuję dziewczynom bo wykonały świetną robotę. Ale doping też był ważny. PRZED GIMNAZJUM Z ŁOCHOWA KAŻDA SZKOŁA SIĘ CHOWA!!!! Teraz w czwartek na drugi etap. Te zielone koszulki i polarki, pendrive bransoletka... Mmmm... Lubię to! :D
Mój portret :* |
Z Mimisiem i Martą - Dżambo Dżety :D |
wtorek, 13 listopada 2012
...
O taaak. Dzisiaj znienawidzone egzaminy. Cztery punkty mniej z polskiego, ale jeszcze rozprawka i zadanie jedenaste. historii 5 punktów mniej. To i tak sie ciesze. Jeszcze jutro Warszawka i Turniej Wiedzy. Do boju Łochów, do boju!!!! Trzymać kciuki :-)
poniedziałek, 12 listopada 2012
Strach jest najgorszy do opanowania. Ale gorsze mogą być uczucia.
Hej. Wiem, że nie napisałam w niedzielę, ale to teraz Wos ma władzę nade mną. Wycieczka? Jedna z mniej udanych. Film "Skyfall" polecam gorąco. Był super. Wystawa? Hm... Jakby to ująć. Jeżeli komuś coś proponujecie, to po dzisiejszym dniu uważam, że nie warto. Jednak gazety mówią prawdę. Nie wchodź tam, gdzie ktoś jest od dawna ze sobą. I tak jak wielokrotnie powtarzałam. Nie bądź sobą. To jest najgorsze co może być. Choć z drugiej strony to nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem. Wiem natomiast, że zrobiło mi się przykro, bardzo przykro. Czułam się jak najgorszy odrzutek. Może to gorszy dzień? Nie, raczej nie. Wiem, że nie mam jakiegoś szczególnego życia towarzyskiego, ale jest mi z tym dobrze. Nie chcę dorośleć. Chcę być nadal małym dzieckiem, bez problemów życia codziennego. Wiem, że to się nie uda, ale warto marzyć. Po wystawie dowiedziałam się, że lepiej nie być przez godzinę w zupełnej ciemności i żeby doceniać to co się ma. To bardzo oddziałuje na psychikę. Choć naprawdę ciepły i miły przewodnik dodawał nam otuchy i nie czuliśmy się sami. Ja po pierwszych 15 minutach bałam się. Najzwyczajniej się bałam. Ale to nie był taki strach, typowy. Czułam się nieswojo, nie wiedząc co będzie za rogiem, za drzwiami, czy nawet centymetr dalej. Polecam.
Możliwe, że znowu popadam w jesienną chandrę, ale jestem przeczulona na swoim punkcie. Nie ważne. Wiem natomiast, że jestem inna. Jestem wyjątkowa i nikt mi tego nie zabierze. Jednak jedno słowo może mocno zranić.
Jutro egzamin próbny z historii, wosu i polskiego. Ooo. Jak słodko <3
Jutro także kucie na turniej z wosu. Nie mogę zawieść reszty.
Trzymajcie kciuki kochani. Dobranoc :*
Możliwe, że znowu popadam w jesienną chandrę, ale jestem przeczulona na swoim punkcie. Nie ważne. Wiem natomiast, że jestem inna. Jestem wyjątkowa i nikt mi tego nie zabierze. Jednak jedno słowo może mocno zranić.
Jutro egzamin próbny z historii, wosu i polskiego. Ooo. Jak słodko <3
Jutro także kucie na turniej z wosu. Nie mogę zawieść reszty.
Trzymajcie kciuki kochani. Dobranoc :*
sobota, 10 listopada 2012
Co się ze mną dzieje?
Hm... Przyznaję się. Zaniedbałam bloga. Jednak Turniej Wiedzy (shit!) wymaga ode mnie sporo czasu. Mózg nie nadąża robić. Dzisiaj dwie godziny, jutro ze trzy. Tak, dobrze czytacie. Weekend w szkole :/ Muszę teraz iść się uczyć na TW, ale jutro postaram się więcej napisać.
piątek, 9 listopada 2012
Od dzisiaj nienawidzę piątku!!
Hm. Nienawidzę. Piątek stał się znienawidzonym dniem. Po co komuś siedzenie dwóch godzin na hali , oglądając przerośnięte kobiety grające w koszykówkę. Nawet nie możemy iść do domu. A moja Truskaweczka?! Tak chce ją wreszcie wyściskać, wyprzytulać. Tęsknieeee....
czwartek, 8 listopada 2012
Co się dzieje?!
Nie wiem co się dzieje. Codziennie powtarzam sobie, nie bądź sobą. Nie bądź sobą. Ale to zła rada. Co jest w tym złego, że kogoś poprawiłam? I to zażartowałam. Ale ktoś musi się czepnąć. Ale rozumiem, ok. nie zrozumiał. Ale po co robić z tego jakiś wielki problem.
Do tego nie rozumiem, jak ktoś uważa mnie za jakąś przeszkodę, za jakąś konkurencje. Najlepiej nie odzywać się, stroić fochy i myśleć, że nikt nie widzi. Ale taka jest rola losu: raz górze, raz na dole i trzeba nauczyć się z tym żyć. Zrozumcie to raz na zawsze! Nie jestem jakąś konkurencją dla kogoś! To, że mam jakiś jeden jedyny plus, to tylko 5% talentu i 95% ciężkiej pracy. Jeżeli ktoś ma ze sobą problem to jego sprawa. Ale niech nie robi problemu innym.
Notkę miałam pisać o czym innym, ale jedyne o czym marzę, to mieć wreszcie święty spokój! Błagam, Weekend, szybciej!
Do tego nie rozumiem, jak ktoś uważa mnie za jakąś przeszkodę, za jakąś konkurencje. Najlepiej nie odzywać się, stroić fochy i myśleć, że nikt nie widzi. Ale taka jest rola losu: raz górze, raz na dole i trzeba nauczyć się z tym żyć. Zrozumcie to raz na zawsze! Nie jestem jakąś konkurencją dla kogoś! To, że mam jakiś jeden jedyny plus, to tylko 5% talentu i 95% ciężkiej pracy. Jeżeli ktoś ma ze sobą problem to jego sprawa. Ale niech nie robi problemu innym.
Notkę miałam pisać o czym innym, ale jedyne o czym marzę, to mieć wreszcie święty spokój! Błagam, Weekend, szybciej!
wtorek, 6 listopada 2012
?
Wypalenie? Może jednak tak. A może nie. To uczucie, co się tliło i tliło - zgasło. Umarło śmiercią naturalną? Tak. Choć może to przywiązanie potrafi zabić człowieka? A może po prostu zwykła, najzwyklejsza naiwność? Nie wiem. Ale jestem jednego pewna - że tego już nie ma, nie będzie, a może nawet i nie było? Nie ważne. Ważne, że muszę jutro przeżyć angielski. kolejna w tym tygodniu godzina męki. A sam jezyk kocham i to jest najdziwniejsze. Muszę przeżyć niemiecki. Choć nie darzę go zbytnią sympatią, to jest całkiem, całkiem sympatycznie.
Hurray! Jutro moja Trruskaweczka będzie u mnie!!! Już się nie mogę doczekać mojej kruszynki. <3
Powiedz mi, dlaczego ja tak muszę cierpieć, ciągle się denerwować na osobę, która praktycznie nie jest dla mnie ważna? Może to ta chęć mobilizacji do działania mnie napędza i nie pozawala usiedzieć w miejscu? Oj tak. Bardzo bym chciała usiąść, powiedzieć 'STOP', pogrążyć się w marzeniach, zasnąć. Obudzić się w lepszym życiu. Bez trosk, bez zmartwień, bez śmierci, w pokoju. Ale cóż, to kolejne marzenie. Z ktorego i tak nici...
Dzisiaj to masakra. Nie chcę kolejnego dzisiaj. Znowu trzeba było przywołać wspomnienia. Bolące wspomnienia. Znowu pochylić głowę i pożegnać bliską osobę. Nie myślałam, że to jednak tak długo zostaje w duszy, w człowieku. Chowa się głęboko i nie daje znać. Aż nagle wybucha i znowu zaczyna boleć, palić tęsknotą, wspomnieniem. Tylko nie wiem po co i dlaczego?
No i w końcu przypomniałam sobie o czym miałam napisać. Tak, miałam małe przemeblowanie. Przede wszystkim wreszcie mam u siebie akwarium. Spać przez nie nie mogłam ale to szczegół. Łóżko przestawione i od razu inna energia. Jednak jakies to polskie Feng- Shui ma powodzenie :D
Dobranoc wszystkim :*
Hurray! Jutro moja Trruskaweczka będzie u mnie!!! Już się nie mogę doczekać mojej kruszynki. <3
Powiedz mi, dlaczego ja tak muszę cierpieć, ciągle się denerwować na osobę, która praktycznie nie jest dla mnie ważna? Może to ta chęć mobilizacji do działania mnie napędza i nie pozawala usiedzieć w miejscu? Oj tak. Bardzo bym chciała usiąść, powiedzieć 'STOP', pogrążyć się w marzeniach, zasnąć. Obudzić się w lepszym życiu. Bez trosk, bez zmartwień, bez śmierci, w pokoju. Ale cóż, to kolejne marzenie. Z ktorego i tak nici...
Dzisiaj to masakra. Nie chcę kolejnego dzisiaj. Znowu trzeba było przywołać wspomnienia. Bolące wspomnienia. Znowu pochylić głowę i pożegnać bliską osobę. Nie myślałam, że to jednak tak długo zostaje w duszy, w człowieku. Chowa się głęboko i nie daje znać. Aż nagle wybucha i znowu zaczyna boleć, palić tęsknotą, wspomnieniem. Tylko nie wiem po co i dlaczego?
No i w końcu przypomniałam sobie o czym miałam napisać. Tak, miałam małe przemeblowanie. Przede wszystkim wreszcie mam u siebie akwarium. Spać przez nie nie mogłam ale to szczegół. Łóżko przestawione i od razu inna energia. Jednak jakies to polskie Feng- Shui ma powodzenie :D
Dobranoc wszystkim :*
poniedziałek, 5 listopada 2012
Po prostu przeżyć...
Mój cel na dziś? Przeżyć jutro... Przeżyć naukę na EdB... Przeżyć robienie karty projektów...
Jak to wczoraj (?) Dominika stwierdziła : mój blog to nic strasznego, w końcu nie myślę o zielonym i nie jestem zbuntowaną nastolatką! Miło wiedzieć, że tak ktoś o mnie myśli.
Dobra, jest 6.30, sprawdzam mejle i tu nagle mejl z Bloggera. Sobie myślę "Kie licho?". No i tak, oczywiście. HEJTERZY!! Kocham was <3 Te wasze pomysły. Oby więcej. :*
Nic szczególnego nie napiszę. Bo nie ma też o czym :) Paa.
Jak to wczoraj (?) Dominika stwierdziła : mój blog to nic strasznego, w końcu nie myślę o zielonym i nie jestem zbuntowaną nastolatką! Miło wiedzieć, że tak ktoś o mnie myśli.
Dobra, jest 6.30, sprawdzam mejle i tu nagle mejl z Bloggera. Sobie myślę "Kie licho?". No i tak, oczywiście. HEJTERZY!! Kocham was <3 Te wasze pomysły. Oby więcej. :*
Nic szczególnego nie napiszę. Bo nie ma też o czym :) Paa.
niedziela, 4 listopada 2012
Byle by skończyć to co się zaczęło...
Tak. Dokładnie. Skończyć. I nie zaczynać. Czyli teraz skończyć opisywać jakieś tam zabytki po raz kolejny, skończyć romans z "Kamieniami...". Iść spać. To mój priorytet. Oddać się marzeniom sennym na kilka godzin. Jednym słowem spać jak małe dziecko. Jutro kolejny dzień codzienności. Sprawdziany, kartkówki. Masakra codzienności, tej nieznośnej rutyny.
Czas się uczyć. Paa :)
Czas się uczyć. Paa :)
Dzień dobry :)
O tak.... Szlachta już wstała :D Od czego najlepiej zacząć dzień? Od zabawy z Nerusiem - choć ma tylko niecałe 7 miesięcy to siłę ma taką jak dorosły pies. No i oczywiście, żeby udokumentować swoją obecność, musiał na mnie skoczyć znienacka. Teraz kręgosłup pobolewa, ale jest okazja by dokończyć "Kamienie...". Nie myślałam, że mnie to tak wciągnie. 15 minut i 50 stron. Aww..
sobota, 3 listopada 2012
...
Jedyne czego teraz potrzebuje do życia to śmiech. Duuużoo śmiechu. Tak po prostu- usiąść i zacząć się śmiać.
Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz...
"Szczęście jest tak bardzo blisko
Jeśli tego chcesz
Marzeniami zbuduj przyszłość
Swój własny los"
Jeśli tego chcesz
Marzeniami zbuduj przyszłość
Swój własny los"
Tak. Tylko swoją chęcią, odrobiną szczęścia i marzeniami możemy zbudować przyszłość. To marzenia pozwalają nam być nieprzeciętnymi osobami, odróżniającymi się od innych.
A jakie są moje marzenia? To raczej zbyt osobiste, ale jedyne co mogę powiedzieć to to, że dotyczą najbliższej przyszłości. I są raczej do spełnienia. Ale z marzeniami nigdy nie wiadomo.
"Teraz Twoja kolej , by zapalić ogień
co ogrzeje to uczucie
radzą zakochani ludzie
i powiedzą że ta, że ta
chwila wiecznie trwa ,
że na nowo się odradza
kiedy człowiek do niej znowu wraca ."
co ogrzeje to uczucie
radzą zakochani ludzie
i powiedzą że ta, że ta
chwila wiecznie trwa ,
że na nowo się odradza
kiedy człowiek do niej znowu wraca ."
Tak. Miłość jest chwilą ulotną, chwilą pełną szczęścia. Tak smakuje życie. I dobrze by było tak smakować życie, by jednocześnie nim się delektować, ale i czerpać pełnymi garściami. By przez to życie nie płakać,a cieszyć się nim. I mieć chwilę czasu w życiu, aby znalazła się tam miłość, przyjaźń.
"Ludzie lubią komplikować sobie życie, jakby już samo w sobie nie było wystarczająco skomplikowane."
piątek, 2 listopada 2012
Każda bajka na dobranoc kiedyś się kończy
Moje kucharzenie nie wyszło na dobre, ale poniekąd było smaczne. Moja chandra, taka jesienna deprecha już (chyba) minęła. Może naćpałam się pomarańczami?
Jutro sobota. Czeba lekcje odrobić, dokończyć "Kamienie...", zacząć się uczyć na kolejne (shit!!!) sprawdziany... Teraz trwa seans ze "Shrekiem Forever" <3. No i oczywiście jakby już pech nie miał się na kogo uprzeć, kolejny raz padł mi komputer. Mam już czasem chęć go wywalić przez okno, bo się notorycznie psuje. Hmmm. Może to jego wiek? Nieważne...
Jutro sobota. Czeba lekcje odrobić, dokończyć "Kamienie...", zacząć się uczyć na kolejne (shit!!!) sprawdziany... Teraz trwa seans ze "Shrekiem Forever" <3. No i oczywiście jakby już pech nie miał się na kogo uprzeć, kolejny raz padł mi komputer. Mam już czasem chęć go wywalić przez okno, bo się notorycznie psuje. Hmmm. Może to jego wiek? Nieważne...
To jest to w zimę: kisiel z cynamonem i jabłkiem, koc, dobra ksiązka.. Cudeńko <3 |
Sporo marzeń w tym życiu...
Nie ma to jak 2 lata temu pojechać na obóz. Poznać prawie 100 nowych osób. I obrać sobie jako marzenie ta jedną... Oh God why? Tylko jak zwykle głupia miłość. Zawsze musi być coś nie tak. Dlaczego nie może być prosto, na skróty? Tylko zawsze na około. A może to próba? Ale dlaczego taka bolesna?! Nienawidze tego, ze uwierzyłam w miłość...
Wojna ze mną? Gratuluje odwagi i współczuje głupoty ♥
A tak w ogóle to własnie straciłam największą szansę ostatnich lat. Jedno niedopatrzenie, błędny termin i bach! Koniec, nie da się nic już zrobić.
Zabieram się za pieczenie http://www.mojewypieki.com/przepis/muffinki-pomaranczowe-z-biala-czekolada ..
Piosenka na dziś: Angel Of Love
A tak w ogóle to własnie straciłam największą szansę ostatnich lat. Jedno niedopatrzenie, błędny termin i bach! Koniec, nie da się nic już zrobić.
Zabieram się za pieczenie http://www.mojewypieki.com/przepis/muffinki-pomaranczowe-z-biala-czekolada ..
Piosenka na dziś: Angel Of Love
Miłość jest nieprzewidywalna.... Kiss me before you go...
Zastój z blogiem, z nowymi pomysłami. Tak to się zdarza. Mam nadzieję, że więcej się to nie powtórzy.
Miłość jest nieprzewidywalna. Tak, to jest prawda. Nie od razu wiadomo, czy się kogoś kocha czy nie. To wychodzi z czasem, doświadczeniem. Jest taka zasada: Każda potwora znajdzie swojego amatora.
Do mnie ta zasada nie pasuje. Tak zwyczajnie, tak po prostu. Czuje się jak Alicja w Krainie Czarów oglądana po raz 1.000. Jak raz wpadła w dół, tak błądzi, coś odkrywa, ale to już tak wiele razy widziane. Tak fajnie jest błądzić,a le potem jest to nudne, aż przechodzi w rutynę. Czasem wystarczy zwykły płacz, szloch. A czasem nie pomaga nic. Ja już błądzę kilka ładnych lat, ale teraz zaczęłam to dotkliwie odczuwać. Wiele osób przewija się wokoło mnie. Lepszych, gorszych. Wartych uwagi i nie wartych. Ale to taki głupi wiek. Wiele też wydarzeń, które nie budowały, a wręcz niszczyły, były dla mnie dotkliwe. Najpierw problemy z "przyjaciółmi", potem problemy z klasą, zazdrość (najgorsze co może być), desperacja, nowe znajomości, zauroczenia i nic po za tym, ciągłe błądzenie... Mam już tego dość! No ale co z tego... Co, kto mi pomoże? nikt. Muszę się z tym sama uporać. Musze nauczyć się żyć na nowo, choć to trudne... Tak po prost zapomnieć o tym co było i patrzeć tylko w przyszłość.... Ktoś powie: lepiej nic nie czuć i z tym żyć. No ok, ale czy na dłuższą metę to zda egzamin. Nie. Na pewno nie. Bez miłości nie da się żyć. Choć życie z miłości nie zawsze jest łatwe, ale każdy kij ma dwa końce. Warto dosięgnąć dna, by potem odbić się od niego z nowymi siłami.
Nie wiem ile mi to zajmie, ale może w końcu wyjdę z tego błędnego koła. Gdzie są moje różowe okulary?
Ps. Dziękuję Dominice, która wreszcie pozwoliła mi się otworzyć, dała mi szansę się wygadać. Kocham cię.
Wypełniam przestrzeń zwykłym powietrzem szukając tego co zwą pozornie szczęściem
Miłość jest nieprzewidywalna. Tak, to jest prawda. Nie od razu wiadomo, czy się kogoś kocha czy nie. To wychodzi z czasem, doświadczeniem. Jest taka zasada: Każda potwora znajdzie swojego amatora.
Do mnie ta zasada nie pasuje. Tak zwyczajnie, tak po prostu. Czuje się jak Alicja w Krainie Czarów oglądana po raz 1.000. Jak raz wpadła w dół, tak błądzi, coś odkrywa, ale to już tak wiele razy widziane. Tak fajnie jest błądzić,a le potem jest to nudne, aż przechodzi w rutynę. Czasem wystarczy zwykły płacz, szloch. A czasem nie pomaga nic. Ja już błądzę kilka ładnych lat, ale teraz zaczęłam to dotkliwie odczuwać. Wiele osób przewija się wokoło mnie. Lepszych, gorszych. Wartych uwagi i nie wartych. Ale to taki głupi wiek. Wiele też wydarzeń, które nie budowały, a wręcz niszczyły, były dla mnie dotkliwe. Najpierw problemy z "przyjaciółmi", potem problemy z klasą, zazdrość (najgorsze co może być), desperacja, nowe znajomości, zauroczenia i nic po za tym, ciągłe błądzenie... Mam już tego dość! No ale co z tego... Co, kto mi pomoże? nikt. Muszę się z tym sama uporać. Musze nauczyć się żyć na nowo, choć to trudne... Tak po prost zapomnieć o tym co było i patrzeć tylko w przyszłość.... Ktoś powie: lepiej nic nie czuć i z tym żyć. No ok, ale czy na dłuższą metę to zda egzamin. Nie. Na pewno nie. Bez miłości nie da się żyć. Choć życie z miłości nie zawsze jest łatwe, ale każdy kij ma dwa końce. Warto dosięgnąć dna, by potem odbić się od niego z nowymi siłami.
Nie wiem ile mi to zajmie, ale może w końcu wyjdę z tego błędnego koła. Gdzie są moje różowe okulary?
Ps. Dziękuję Dominice, która wreszcie pozwoliła mi się otworzyć, dała mi szansę się wygadać. Kocham cię.
Wypełniam przestrzeń zwykłym powietrzem szukając tego co zwą pozornie szczęściem
czwartek, 1 listopada 2012
Kupowanie na Allegro, czyli współczesna puszka Pandory
Kupowanie na Allegro półfabrykatów do biżuterii, czyli:
1. Ooo!! Jakie to ładne! Muszę sobie to kupić...
2. A to jeszcze ładniejsze! Kupię oba.
3. A o te 2 są tutaj taniej. To zamawiam tu.
Po 15.000 produktów
4. Tamten pierwszy jednak się bardziej opłacał.
5. Ale tutaj nie ma tylu produktów. Wracam do poprzedniego.
6. Ten ma sklep internetowy, może tam będzie taniej.
7. Tak zamawiam tu!
Zobaczyłam nowy pomysł
8. No i to wszystko też muszę mieć.
Końcowy koszt zakupów: 134 zł. Faktyczny stan konta: 70 zł.
I z czego tu zrezygnować?!
1. Ooo!! Jakie to ładne! Muszę sobie to kupić...
2. A to jeszcze ładniejsze! Kupię oba.
3. A o te 2 są tutaj taniej. To zamawiam tu.
Po 15.000 produktów
4. Tamten pierwszy jednak się bardziej opłacał.
5. Ale tutaj nie ma tylu produktów. Wracam do poprzedniego.
6. Ten ma sklep internetowy, może tam będzie taniej.
7. Tak zamawiam tu!
Zobaczyłam nowy pomysł
8. No i to wszystko też muszę mieć.
Końcowy koszt zakupów: 134 zł. Faktyczny stan konta: 70 zł.
I z czego tu zrezygnować?!
Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą...
Niby ten dzień szczęśliwy, bo długi weekend. Ale co z tego, że jest zimno, szaro, ponuro i smutno. Te całe odwiedzanie grobów, wieeeeeeelka tęsknota i nieuchronne spojrzenia na groby sprzed wojny, ledwo trzymające się lub w ogóle rozpadające się. Na jednych widać kto i kiedy pochowany, a na drugich już tylko w pamięci... Są też takie NN, ale ktoś nadal wierzy, że to nie jego córka/syn/mąż/mama/tata. I to właśnie wiara pozwala nam, by bliskie nam osoby, chociaż już nie są fizycznie z nami, były w naszych sercach. Jedno mnie tylko w tym dniu denerwuje:
Może czasem warto przystać, zastanowić się i wspomnieć.
Jakby coś lub ktoś to romans z "Kamieniami ..."
środa, 31 października 2012
nie wiem co o tym myśleć....
Co dzisiaj mamy? Ano 31 października, 44 tydzień roku, ostatni dzień miesiąca, 305 dzień roku. Niby zwykła data. Ale nagle dowiedziałam się, że pomimo, iż urodziny mam za niecały miesiąc, już muszę myśleć co chcę dostać, w jakiej formie, etc. Ponadto, już muszę planować swoją przyszłość, a nawet co powinnam robić na emeryturze, bo to przecież niezwykle istotne w życiu 15-latka. A co, jeśli ja nadal nie wiem co chcę robić w życiu?! Oj, przewinęło się tyle tych zawodów, tyle marzeń,a i tak to zbyt wysokie progi na moje oczekiwania. Jedno wiem na pewno. Chce pójść do liceum. Ale jeszcze teraz wątpliwości: Czy się dostanę, Czy dam radę, Który profil, Jakie studia, Co potem.... Przekręcić się można.
A tak w ogóle, to doszło do mnie, że za dużo wzięłam na swoje barki, za dużo sobie naobiecywałam i zaczyna, zaczęło mnie to przerastać. Nie wiem, czy dam sobie z tym radę.. Jestem bezsilna... Nic nie ma sensu...
To są życiowe prawdy!
A tak w ogóle, to doszło do mnie, że za dużo wzięłam na swoje barki, za dużo sobie naobiecywałam i zaczyna, zaczęło mnie to przerastać. Nie wiem, czy dam sobie z tym radę.. Jestem bezsilna... Nic nie ma sensu...
To są życiowe prawdy!
Wreszcie wolne!
NAREEESZCIE WEEKEND!!!!
Co jak co, ale: raz, dwa, trzy, CZTERY (!) dni wolne od szkoły, od niemieckiego, 'ukochanego' angielskiego. Teraz trzeba iść sprzątać, bo goście i te inne sprawy.. ;(
wtorek, 30 października 2012
Nic, co nie jest prawdą, nie jest w życiu ważne....
Jak na bloga we współczesnym świecie przystało, trzeba trochę ponarzekać. Powiem tak.
Może i na własne życzenie, może i nie, ale musiałam się przepisać do drugiej klasy. W poprzedniej już od dawna nie miałam życia, wszystko odwracało się przeciwko mnie, ciągle coś nie pasowało. Jestem taka, jaka jestem. Bóg wiedział co robi, że mnie taką stworzył. Przepisałam się, jest lepiej. Wszyscy mili, tolerancyjni, jest ok. Jednak wydaje mi się jakbym tam nie pasowała. W ciągu prawie 9 lat nauki stałam się dziewczyną, która wie czego chce i co chce osiągnąć, choć przy tym nie pozwala sobie wejść na głowę. Ale kiedy potrafi (i tak jest prawie zawsze) jest zwykłą, przeciętną osobą. Nie piszę esejów na 5 stron zamiast na jedną, nie dostaję samych piątek i szóstek, nie przymilam się komu popadnie, nie wpycham się tam, gdzie nie jest to potrzebne. A jakoś ten świat się nie zawala i funkcjonuje. Wszyscy są z jednej strony podobni do mnie, a z drugiej jednak tacy różni. Wszyscy myślą, że wszystko o mnie wiedzą i nawet lepiej ode mnie. Tylko pytanie. Czy ja na pewno sama wszystko o sobie wiem? Czy nie żyje obok mnie druga ja, która jest całkiem odrębna? Wiem, że to wygląda na takie umartwianie się nad sobą. Ale czasem dobrze jest na swój temat pomyśleć, zastanowić się po co, na co... Takie coś jest potrzebne. Ja już tak mam...
Przy poprzednim blogu wszyscy mi go odradzali. Ale z drugiej strony łatwiej jest pogadać z klawiaturą niż z drugim człowiekiem.
Można też się zastanawiać, co 15-latka może wiedzieć o życiu. Może wiedzieć i to więcej niż się zdaje.
Jeżeli ktoś pomyśli, że te słowa kieruję osobiście do niego, to niech tak myśli, zdania mu zmieniać nie będę.
I tak, po tym poście można mnie nazwać wariatką.
Może i na własne życzenie, może i nie, ale musiałam się przepisać do drugiej klasy. W poprzedniej już od dawna nie miałam życia, wszystko odwracało się przeciwko mnie, ciągle coś nie pasowało. Jestem taka, jaka jestem. Bóg wiedział co robi, że mnie taką stworzył. Przepisałam się, jest lepiej. Wszyscy mili, tolerancyjni, jest ok. Jednak wydaje mi się jakbym tam nie pasowała. W ciągu prawie 9 lat nauki stałam się dziewczyną, która wie czego chce i co chce osiągnąć, choć przy tym nie pozwala sobie wejść na głowę. Ale kiedy potrafi (i tak jest prawie zawsze) jest zwykłą, przeciętną osobą. Nie piszę esejów na 5 stron zamiast na jedną, nie dostaję samych piątek i szóstek, nie przymilam się komu popadnie, nie wpycham się tam, gdzie nie jest to potrzebne. A jakoś ten świat się nie zawala i funkcjonuje. Wszyscy są z jednej strony podobni do mnie, a z drugiej jednak tacy różni. Wszyscy myślą, że wszystko o mnie wiedzą i nawet lepiej ode mnie. Tylko pytanie. Czy ja na pewno sama wszystko o sobie wiem? Czy nie żyje obok mnie druga ja, która jest całkiem odrębna? Wiem, że to wygląda na takie umartwianie się nad sobą. Ale czasem dobrze jest na swój temat pomyśleć, zastanowić się po co, na co... Takie coś jest potrzebne. Ja już tak mam...
Przy poprzednim blogu wszyscy mi go odradzali. Ale z drugiej strony łatwiej jest pogadać z klawiaturą niż z drugim człowiekiem.
Można też się zastanawiać, co 15-latka może wiedzieć o życiu. Może wiedzieć i to więcej niż się zdaje.
Jeżeli ktoś pomyśli, że te słowa kieruję osobiście do niego, to niech tak myśli, zdania mu zmieniać nie będę.
I tak, po tym poście można mnie nazwać wariatką.
Co by się nie naprzykrzać...
Ponieważ Dominika kazała mi wstawić recenzję jej bloga, to teraz to zrobię:
Blog : wiecznyzaciesz.blogspot.com jest najzajebistrzym blogiem ever. To dzięki niemu zachciało mi się pisać te moje smutki i żale. Mam nadzieję, że Dominika będzie myśleć to samo.Czytam go od deski do deski i z niecierpliwością czekam na nową notkę.
Myślę, że tyle wystarczy i z pewnością każdy potwierdzi moje zdanie.
Blog : wiecznyzaciesz.blogspot.com jest najzajebistrzym blogiem ever. To dzięki niemu zachciało mi się pisać te moje smutki i żale. Mam nadzieję, że Dominika będzie myśleć to samo.Czytam go od deski do deski i z niecierpliwością czekam na nową notkę.
Myślę, że tyle wystarczy i z pewnością każdy potwierdzi moje zdanie.
Co byś nie robiła i tak zawsze coś nie będzie ok...
Hmmm... Od czego by tu zacząć...
Nie wiem jakim cudem trafiliście na tego bloga, ale się cieszę jeżeli to czytacie xD
Nazwę strony wymyśliła Dominika przy płatkach Fitness, więc w nagrodę ma zerowy zapas tych płatków na cały rok. :)
Ten wpis jej dedykuję, bo to ona mnie natchnęła, by podnieść się po upadku poprzedniego bloga, który długimi miesiącami odzyskiwałam...
Idę w taniec z niemieckim i historią więc Paa.. :P
Nie wiem jakim cudem trafiliście na tego bloga, ale się cieszę jeżeli to czytacie xD
Nazwę strony wymyśliła Dominika przy płatkach Fitness, więc w nagrodę ma zerowy zapas tych płatków na cały rok. :)
Ten wpis jej dedykuję, bo to ona mnie natchnęła, by podnieść się po upadku poprzedniego bloga, który długimi miesiącami odzyskiwałam...
Idę w taniec z niemieckim i historią więc Paa.. :P
Subskrybuj:
Posty (Atom)